Agencja Fitch postraszyła inwestorów

Kolejne lepsze dane gospodarcze z USA po wtorkowym raporcie o sprzedaży detalicznej sprawiły, że ceny ropy na rynku nowojorskim powróciły po długiej przerwie ponad poziom 100 USD za baryłkę

Aktualizacja: 24.02.2017 03:54 Publikacja: 17.11.2011 00:38

Agencja Fitch postraszyła inwestorów

Foto: GG Parkiet

Ropa naftowa gatunku WTI kosztowała wczoraj po południu 101,6 USD, o ok. 2?proc. więcej niż we wtorek. Była to najwyższa cena od lipca, czyli jeszcze sprzed wakacyjnego załamania na rynkach.

Z jednej strony jest to efekt ostatnich spadków zapasów ropy naftowej w USA (wczorajsze dane pokazały, że zmalały one w ubiegłym tygodniu o 1 mln baryłek, czyli tak jak oczekiwano), a z drugiej rosnących oczekiwań, że gospodarka amerykańska jednak uniknie załamania.

Ropa Brent, którą handluje się w Londynie, nadal jest droższa niż ta z Nowego Jorku – wczoraj kosztowała 111 USD za baryłkę. Jednak jej ceny są wyraźnie niższe niż w lipcu.

Jeśli chodzi o rynki innych surowców, miedź drożała wczoraj o 0,3 proc., do 7710 USD za tonę. Złoto natomiast traciło 1,4?proc., do 1757 USD za uncję, w czym wyraźnie pomogło wyhamowanie inflacji za oceanem.

Wskaźniki na Wall Street traciły wczoraj na początku sesji ponad 1 proc., choć później spadek wyhamował do 0,5 proc. Na głównych rynkach w Europie Zachodniej tendencja nie była jednoznaczna. We Frankfurcie i Londynie obserwowano umiarkowane spadki, podczas gdy giełdy w Madrycie czy w Mediolanie rosły momentami nawet po blisko 1 proc.

Giełdy wciąż pozostają pod wpływem sytuacji w eurolandzie. I wciąż obserwują notowania obligacji Włoch czy Hiszpanii. Rentowność papierów Włoch tymczasem wczoraj znowu rosła i znajdowała się powyżej 7 proc. Dochodziło jednak do korekt. Inwestorzy powinni byli z zadowoleniem przyjąć ogłoszenie przez Mario Montiego składu nowego rządu, w którym sam Monti objął teki ministra finansów i gospodarki. Jednak nie wszyscy wierzą w poprawę. Ryzyko jest związane m.in. z poparciem dla nowego gabinetu.

Przed południem niepokój zasiał raport o inflacji Banku Anglii. Napisano w nim, że w Wielkiej Brytanii jest spodziewane pogorszenie perspektyw gospodarczych.

Największą nadzieją dla rynków są teraz działania stymulacyjne banków centralnych. Szczęśliwie pole ich manewru może się zwiększyć dzięki spadkom inflacji. Już zauważalnych, jak w USA (w październiku ceny spadły o 0,1 proc.), czy spodziewanych, jak w Wielkiej Brytanii. Ograniczenie wzrostu cen jest spodziewane także w strefie euro.

Pocieszające dla rynków były też inne dane zza oceanu. Chodzi o produkcję przemysłową, która wzrosła w październiku o 0,7 proc., prawie dwa razy bardziej od oczekiwań. Jednak pod koniec notowań w Nowym Jorku inwestorów przestraszyła agencja Fitch, ostrzegająca że kryzys w eurolandzie może stwarzać ryzyko dla banków amerykańskich, dlatego wskaźnik Standard & Poor's 500 stracił wczoraj 1,7 proc.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego