Window dressing uratuje końcówkę roku na warszawskiej giełdzie?

Tylko w grudniu indeks WIG20 spadł o?6,6 proc. Obecnie już mało kto wierzy w?rajd św. Mikołaja, choć zwyżki cen akcji są możliwe, głównie dzięki tzw. window dressing

Aktualizacja: 24.02.2017 00:00 Publikacja: 21.12.2011 08:34

Stratę wielkości 88 proc. odnotowali w tym roku posiadacze akcji spółki z branży budowlanej. Najbard

Stratę wielkości 88 proc. odnotowali w tym roku posiadacze akcji spółki z branży budowlanej. Najbardziej dotkliwe okazało się drugie półrocze. Sam wrze sień przy niósł spadek kursu o 42,6 proc. Listopad był jeszcze słabszy i uszczuplił wartość portfeli o blisko 46 proc. W miesiącu tym kurs osiągnął swoje historyczne minimum 1,49 zł.

Foto: PARKIET

Mimo że podczas wczorajszej sesji WIG20 zyskał 1,5 proc. i zakończył notowania na poziomie 2136 pkt, zaś WIG wzrósł o 1,2 proc., do 37 148 pkt, to inwestorzy nie mają powodów do zadowolenia. Od początku grudnia wskaźnik największych spółek jest 6,6 proc. pod kreską, zaś WIG 6 proc. Jeszcze na początku miesiąca analitycy spodziewali się, że może dojść do tradycyjnego rajdu św. Mikołaja. Obecnie mało jednak kto wierzy, że ostatnie dwa tygodnie na GPW mogą upłynąć pod znakiem wzrostu, choć analitycy nie wykluczają window dressing, czyli podciągania cen akcji podczas ostatnich sesji.

Window dressing możliwy

Powód nie najlepszych nastrojów na GPW wciąż jest ten sam. Jak podkreślają analitycy, problemy strefy euro, a także brak konkretów ze strony europejskich przywódców w sprawie walki z kryzysem, skutecznie odstraszają od większego zaangażowania w akcje.

– Patrząc na bieżące obroty na GPW, ale również na świecie, będące wynikiem „paraliżu" inwestorów w związku z nierozwiązaną sytuacją europejskiego zadłużenia, a także brakiem pomysłów na rozwiązanie tego problemu, trudno oczekiwać przebudzenia inwestorów w końcówce roku. Bez zaskakujących informacji ze strefy euro należy raczej spodziewać się marazmu i co do zasady niewielkiej zmienności na giełdzie – mówi Grzegorz Zięba, kierownik sprzedaży detalicznej w KBC Securities.

Z opinią tą zgadza się Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM

– Do końca roku spodziewałbym się raczej nudy i niskich obrotów. Inwestorzy są zmęczeni obecną sytuacją, kto miał zmienić portfel, to zmienił, kto nie zmienił, to albo świadomie, albo – z powodu niskiej płynności – nie mógł tego zrobić, a na nowe inwestycje nie miał środków – tłumaczy Materna.

Wielu specjalistów wierzy jednak, że dojdzie do zjawiska window dressing, podczas którego instytucje kupują akcje, by poprawić stopy zwrotu z inwestycji na koniec roku. – Nie wydaje mi się, żeby niepewna sytuacja na rynkach miała temu w tym roku zapobiec. Wręcz przeciwnie, kursy niektórych spółek mogą zwyżkować lub zniżkować nawet bardziej, niż to się działo w poprzednich latach czy kwartałach, dlatego że obecnie płynność na rynku akcji jest mniejsza – tłumaczy Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania aktywami w BPH TFI.

Przyszły rok lepszy?

Wielu analityków wierzy także w tzw. efekt stycznia, czyli hossę spowodowaną realizacją nowych strategii inwestycyjnych. – Od jakiegoś czasu nie napływają żadne nowe informacje, które nie byłyby już z nawiązką zdyskontowane w cenach. Rozpad strefy euro i bankructwo Grecji są grane praktycznie od wakacji, Włochy to informacja sprzed dwóch miesięcy, osłabienie tempa PKB jest już w cenach od września. Przy tak słabym rynku efekt stycznia jest więc prawdopodobny – mówi Materna.

Jak jednak sugeruje część analityków, trwała zmiana długoterminowego trendu na wzrostowy uzależniona jest od dalszego rozwoju sytuacji w strefie euro. Czego więc można się spodziewać w przyszłym roku? Wielu zaznacza, że tak słaby rok jak 2011 r., gdzie WIG20 spadł od stycznia o ponad 20 proc., raczej się nie powtórzy.

– Można założyć, że przyszły rok będzie lepszy dla GPW. Przy dość dobrej sytuacji fundamentalnej naszej gospodarki trudno oczekiwać, żeby nasz rynek był tak długo niedowartościowany. Obecne wyceny są atrakcyjne, więc myślę, że poziom 2600 pkt na WIG20 uda się zahaczyć w przyszłym roku – mówi Konrad Szutenbach, analityk Copernicus Securities.

– Od początku istnienia GPW praktycznie zawsze po dużym rocznym spadku cen akcji kolejny rok przynosił odreagowanie, choćby minimalne. Nie sądzimy, żeby tym razem było inaczej – dodaje Materna.

[email protected]

Ryszard Rusak, Dyrektor inwestycyjny Union Investment TFI

Tradycyjnie pod koniec roku na GPW mogą się dziać różne dziwne rzeczy. Rynek akcji jako całość może wzrosnąć o jakieś 2–3 proc. Oczywiście jest to bardzo niepewny efekt – na świecie może się w tym samym czasie wiele wydarzyć i wszystko będzie zależeć od globalnych nastrojów. W pojedynczych spółkach będzie można prawdopodobnie zauważyć znaczne wahania kursów związane z końcem roku i tym, że np. fundusze emerytalne czy inwestycyjne mogą chcieć poprawić swoje stopy zwrotu. Dla?konkurujących między sobą instytucji, często występujących obok siebie w rankingach, kilka punktów procentowych różnicy w stopach zwrotu oznacza zajęcie wyższego miejsca w klasyfikacji. Dlatego różne podmioty mogą intensywnie handlować wybranymi papierami.

Grzegorz Zatryb, dyrektor departamentu analiz Skarbiec TFI

Święta zapowiadają się szaro. Podobnie wyglądają nastroje inwestorów – zupełnie nieświątecznie. W tej sytuacji najlepsze, na co możemy liczyć, to window dressing i związany z tym selektywny wzrost. Raczej nie poruszą one głównymi indeksami w dający się odczuć sposób. Wzrostu szerszego rynku, jeśli w ogóle, spodziewałbym się raczej bezpośrednio przed świętami; w ostatnim tygodniu roku moim zdaniem już?nic nie będzie się działo. Zmienić to mogą tylko informacje dotyczące problemów w strefie euro lub plotka o kolejnym etapie QE w Stanach Zjednoczonych. Należy także wziąć pod uwagę, że najprawdopodobniej znaczna część?portfeli nie osiągnęła zamierzonej stopy zwrotu, w związku z czym zarządzający mogą je „czyścić", tak aby w nowy rok wejść bez obciążeń, skoro rok 2011 i tak?spisany jest na straty. To zaś stworzy dodatkową podaż, co nie poprawi sytuacji na rynkach akcji. Na św. Mikołaja na rynkach przyjdzie poczekać do grudnia 2012.

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty