Trzeba przyznać, że to dość nietypowe połączenie wskazujące na możliwość pojawienia się większego ruchu na parkietach. Takiemu oczekiwaniu sprzyja rozpoczynający się wrzesień, który często przynosi silniejsze wahania kursów. Ostatecznie bilans sierpnia dla większości parkietów wypadnie korzystnie. Wyraźnie przy tym się zaznaczyła siła rynków europejskich. DAX zyskał znacznie więcej niż S&P 500, a wśród rynków z najwyższą stopą zwrotu znalazła się hiszpańska giełda. Zwyżki miały miejsce mimo napływu niepokojących danych gospodarczych. Najbardziej aktualnymi przykładami są sierpniowe wskaźniki nastrojów przedsiębiorców i konsumentów w strefie euro, najsłabsze od 2009 r. Spadek sprzedaży detalicznej w Niemczech w lipcu oraz kiepski odczyt sierpniowego wskaźnika aktywności w tej sferze dają wyraźnie znać, że przedłużający się kryzys zaczyna wpływać na decyzje konsumentów. Stąd prosta droga do utrwalenia stagnacji gospodarczej.
Z najnowszej ankiety na temat zaangażowania w akcje aktywnie zarządzających funduszami w USA wynika, że średni udział akcji sięga już blisko 83?proc., a to oznacza, że jest najwyższy od kwietnia 2011 r. Jednocześnie ostatni odczyt mieści się w 10 proc. najwyższych wyników w tej ankiecie. W perspektywie najbliższych tygodni to mocno alarmistyczny sygnał. Tym bardziej że również w bardziej znanej ankiecie Investors Intelligence obóz optymistów jest coraz większy, choć nie osiąga jeszcze skrajnych rozmiarów. Byków jest blisko 49 proc. wobec niecałych 25 proc. niedźwiedzi. Dopiero przewagę 3:1 traktuje się jako zapowiedź odwrócenia średnioterminowej tendencji.
Wskaźniki nastrojów odzwierciedlają oczekiwania inwestorów. Widać, że są obecnie bardzo duże. Wierzą oni kolejny raz, że banki centralne są w stanie rozwiązać swoją polityką problemy światowej gospodarki. Wydaje się to wygórowanym założeniem, choć taka ocena dotyczy przede wszystkim dłuższego terminu. I w tym sensie trudno mówić o znacznym potencjale zwyżkowym.
W tym kontekście pojawia się pytanie o strategię, jaką należy obrać. Coraz większe wydaje się zagrożenie, że skupianie się na chwilowych wahaniach rynku może spowodować, że „przeoczymy" poważniejszy ruch.