Jednak nie były też w stanie potwierdzić znaczenia tego faktu i zamiast kolejnych oznak słabości obserwowaliśmy próby odbudowania silnej pozycji przez kupujących. Efektem było odrobienie prawie w całości strat poniesionych pod koniec września.
Tydzień zakończył się więc bez żadnych rozstrzygnięć. Wszystko wskazuje na to, że rozpoczynający się w połowie najbliższego tygodnia sezon publikacji wyników finansowych za III kwartał przez amerykańskie spółki przyniesie impuls do dalszego ruchu. Istotne będą osiągnięcia w minionym kwartale, ale jeszcze ważniejsze zapowiedzi na ostatnie trzy miesiące tego roku. Inwestorzy będą chcieli się dowiedzieć, czy przedsiębiorstwa na świecie w dalszym ciągu są odporne na stagnację koniunktury, czy jednak przedłużający się marazm gospodarczy oddziałuje na kondycję finansową spółek.
Inwestorzy nie powinni mieć problemów z reakcją na skrajne scenariusze, czyli regres lub poprawę zysków. Natomiast mogą czuć się rozczarowani, jeśli będziemy mieli kolejny kwartał do czynienia ze stagnacją zysków i nie pojawi się perspektywa przezwyciężenia takiego zjawiska. Jak wtedy traktować aktualne wyceny akcji – jako wciąż atrakcyjne, czy jednak już nie? Wszak w oparciu o bieżące zyski akcje z S&P 500 wyceniane są już przy wskaźniku cena/zysk bliskim 15, co trudno uznać za wyraźne niedowartościowanie. Tym bardziej że stopa dywidendy w tym wypadku nie rzuca na kolana – to nieco ponad 2 proc., więc mniej niż średnioroczna inflacja w USA. Lepiej wygląda to w Niemczech, gdzie cena/zysk to teraz nieco ponad 14, a stopa dywidendy 3,5 proc. Natomiast dla europejskiego DJ Stoxx 600 bieżący cena/zysk to ponad 18 przy 3,7-proc. stopie dywidendy.
Z taktycznego punktu widzenia warto przyjąć postawę zakładającą, że pokonanie wrześniowych maksimów trzeba traktować jako symptom sugerujący kontynuację zwyżek cen akcji. Przy najniższej od ponad półtora roku zmienności na parkiecie w Polsce, USA czy Niemczech trudno jednak oczekiwać przyspieszenia tempa zwyżek.
Natomiast ewentualne zejście indeksów poniżej minimów ukształtowanych pod koniec września potwierdzałoby ostrzegawcze sygnały, jakie zaczęły się pojawiać w ostatnich dniach minionego miesiąca i sugerowałyby wchodzenie w trwalszy okres ochłodzenia koniunktury.