Wynikami pochwalą się takie tuzy jak Goldman Sachs, IBM, Intel, Bank of America, Microsoft, Google czy GE. Niewątpliwie to wyniki znajdą się na pierwszym miejscu. Oczekiwania nie są duże. Zgodnie z badaniami FactSet ma to być najgorszy kwartał od lat. Zyski spółek tworzących indeks S&P500 mają w III kwartale spaść o 2,6 proc. r./r. Pocieszające jest to, że zwykle rynkowe oczekiwania okazują się być zbyt pesymistyczne. I tak np. w II kwartale oczekiwano rocznej dynamiki zysków na poziomie 3,7 proc., podczas gdy ostatecznie było to 6,5 proc. Ta stosunkowo nisko zawieszona poprzeczka sprawia, że dużo łatwiej będzie o pozytywną niespodziankę niż rozczarowanie. To szansa dla giełdowych byków. I to zarówno tych na Wall Street, jak i w Warszawie.

Zanim jednak raporty spółek na dobre zdominują wszystkie giełdowe doniesienia, warto przez chwilę spojrzeć na dane makroekonomiczne. Zwłaszcza te z USA. Od pewnego czasu zaczynają one pozytywnie zaskakiwać. W poprzednim tygodniu taką niespodziankę zrobił m.in. indeks Uniwersytetu Michigan. Wczoraj natomiast dane o sprzedaży detalicznej, która drugi kolejny miesiąc wzrosła powyżej 1 proc. m./m. Gdyby ten obraz uzupełnić o oczekiwaną już wkrótce, cykliczną poprawę europejskich danych, to powstałyby warunki do kontynuacji letniego wzrostu na giełdach. Zwłaszcza gdyby dobre nastroje były podsycane nadziejami na odbicie w chińskiej gospodarce.

Od ponad miesiąca polski rynek akcji tkwi w męczącym trendzie bocznym. Na wykresie indeksu WIG20 od góry zamyka go wrześniowe maksimum (2424,09 pkt), natomiast od dołu lokalny dołek z drugiej połowy września (2346,97 pkt). Konsolidacja ta wprawdzie ma miejsce na poziomie górnego ograniczenia znacznie szerszego, 14-miesięcznego, trendu bocznego

(2009,3–2452,4 pkt), ale to w sposób szczególny nie preferuje strony podażowej. Dlatego też szanse na wybicie górą są zbliżone do szans na wybicie dołem. Można nawet zaryzykować tezę, że im dłużej strona podażowa nie jest w stanie wykorzystać bliskości oporu na 2452,4 pkt, tym większe jest prawdopodobieństwo dalszego wzrostu. W praktyce o tym, czy tak się stanie, zdecyduje sytuacja na największych giełdach, gdzie po letniej hossie, obecnie także trwa realizacja zysków, która często przyjmuje postać trendu bocznego. Jeżeli tylko nie dojdzie do pogłębienia tej korekty, to większy popyt, w tym ze strony inwestorów zagranicznych, powinien pojawić się na GPW, co zaowocuje próbą wybicia górą z ponad rocznego trendu bocznego.