Stało się to wydarzeniem dnia, spychając na drugi plan dane makroekonomiczne z Chin czy temat odkupu przez Grecję długu. Emocje, jakie na giełdach wywołała sytuacja polityczna we Włoszech, wydają się być niewspółmierne do potencjalnego ryzyka, jakie się z tym wiąże. Główne siły polityczne już zadeklarowały, że poprą budżet w obecnym kształcie. Partia Demokratyczna, obecny lider sondaży, zapowiedziała ponadto kontynuację reform. Same wybory parlamentarne wcale nie muszą też być znacznie przyspieszone w stosunku do wcześniejszych spekulacji. Nie jest wykluczone, że odbędą się 10 marca 2013 r., czyli w terminie, który był przedmiotem prasowych doniesień.
Pojawienie się na arenie tematu Włoch to bardziej pretekst, niż faktyczny powód do podejmowanie jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych. Inwestorzy szybko o tym zapomną, a ich uwaga skoncentruje się na tematach, które z punktu widzenia rynków akcji naprawdę się liczą. Mianowicie na klifie fiskalnym i decyzjach Fedu w sprawie polityki monetarnej. Od tych dwóch czynników będzie zależało, w jakich nastrojach inwestorzy będą kończyć rok.
Rynek prognozuje, że na grudniowym posiedzeniu Fed rozszerzy program ilościowego luzowania polityki pieniężnej o 45 mld USD miesięcznie w miejsce kończącej się operacji „Twist". Jednocześnie oczekiwane jest ustanowienie progów wartościowych dla bezrobocia i inflacji, wyznaczających granicę ekspansji monetarnej. Część komentatorów zwraca uwagę, że Fed może drukować mniej niż wspomniane 45 mld USD, gdyż sytuacja amerykańskiej gospodarki nie jest aż tak zła. Tyle tylko, że na horyzoncie są inne zagrożenia.
Przede wszystkim perspektywa silnego wyhamowania wzrostu gospodarczego w Europie w przyszłym roku, co może mieć duży negatywny wpływ na USA. Innym ryzykiem, jeszcze mocniej zagrażającym tamtejszej gospodarce, jest ewentualny brak porozumienia w sprawie klifu fiskalnego. Mając to wszystko na uwadze Bernanke raczej nie zaryzykuje i w środę zrobi dokładnie to, czego od niego oczekują rynki.
Dlatego też jedynym prawdziwym zagrożeniem pozostaje klif fiskalny. Czasu jest coraz mniej. Żeby porozumienie mogło wejść w życie z początkiem roku, kompromis musi być uzgodniony przed 18 grudnia. Logika i wcześniejsze doświadczenia sugerują, że amerykańscy politycy porozumieją się na czas, co giełdy powinny przywitać wzrostem.