Święty Mikołaj jest w tym roku wyjątkowo hojny dla warszawskiego parkietu. Od połowy listopada WIG20 porusza się w trendzie wzrostowym i zyskał w tym czasie aż 12,1 proc. Dziś kurs indeksu blue chipów rośnie czwartą sesję z rzędu i testuje pułap 2600 pkt. Lokomotywami wzrostu są PGNiG oraz PKN Orlen, których akcje drożeją odpowiednio o 4,6 proc. i 2,5 proc.
Mało kto spodziewał się takiego rozwoju wydarzeń. Na początku grudnia pytaliśmy ekspertów od analizy technicznej dokąd może dotrzeć WIG20 w krótkim terminie. Przemysław Smoliński, analityk DM PKO BP, widział w układzie kresek byczą siłę, ale ostrożnie ustalił cel zwyżek na 2510 pkt. Dziś jesteśmy 90 pkt wyżej, a rynkowa sytuacja wciąż wygląda optymistycznie. Przed nami jeszcze styczeń i związany z tym miesiącem sezonowy efekt. Jeśli cykliczna przypadłość naszej giełdy się potwierdzi, zwyżka o kolejnych 50 pkt jest całkiem realna. Na poziomie 2650 pkt znajduje się opór wyznaczony przez maksimum dużej czarnej świecy z początku feralnego sierpnia 2011 r. Trzeba jednak pamiętać, że zwyżkowa forma nie trwa wiecznie. Byki muszą czasem odpocząć, co na rynku objawia się korektą kursu. Jej potencjalny zasięg wyznaczają wcześniejsze opory, czyli w przypadku WIG20 są to 2530 pkt oraz 2486 pkt.