Indeks WIG20 rozpoczął dzisiejszą sesję od wzrostu o 0,25 proc., ale nie jest to przejawem poprawy nastrojów, lecz odreagowanie po niskim zamknięciu na ostatnim wczorajszym fixingu. Ta zwyżka jest więc nieco sztuczna. Wśród siedmiu największych składników indeksu żaden nie zyskuje więcej niż 1 proc. Bank PKO BP zanotował za to spadek o 0,3 proc. To jedyna dziś spółka, która w trakcie rozpoczęcia notowań wykazała słabość.
Notowania na Wall Street zakończyły się przeceną większości notowanych tam spółek, co przełożyło się na poziom głównych indeksów. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień spadkiem o 0,93 proc., średnia S&P500 straciła na wartości 1,15 proc., a indeks Nasdaq stracił 1,51 proc. Jeszcze w piątek Amerykanie świętowali przekroczenie przez indeks przemysłowy poziomu 14000 pkt. oraz indeks S&P500 poziomu 1500 pkt. W obu przypadkach skal tego przekroczenia była minimalna, ale nie przeszkadzało to w odkorkowywaniu szampanów. Wczorajszy ruch z pewnością nie został przyjęty z równym entuzjazmem.
Faktem jest, że już od jakiegoś czasu dał się słyszeć, że rynek akcji jest gotowy do pojawienia się korekty spadkowej. Wspomniany piątkowy optymizm mógł ją w końcu umożliwić. Z komentarzy wynika, że wieli analityków liczy się z możliwością pojawienia się korekty wynoszącej ok. 3-5 proc. Byłby to naprawdę niewielki ruch. Można więc przyjąć, że taka zmiana miałaby charakter symboliczny i raczej optymistyczny.
Z ciekawostek dotyczących samej sesji warto wspomnieć o tym, że wśród spółek wchodzących w skład indeksu DJIA jedynie Boeing uchował się przed przeceną. Udało mu się wczoraj zyskać 0,5 proc., choć pamiętamy, że spółka ma za sobą trudny okres spadku wyceny, który został wywołany doniesieniami o problemach w eksploatacji modelu 787.
Słabe nastroje z Europy i USA przełożyły się na pogorszenie nastrojów w Azji. Indeks Nikkei zakończył dzień spadkiem wartości o 1,9 proc. W Korei ceny spadły o 1,2 proc., a w Australii o 0,5 proc. Indeks w Hong Kongu zanotował spadek o ponad 2 proc. Za pogorszenie nastrojów obwinia się Europę, gdzie przypomniały o sobie strachy kryzysu. Rentowność hiszpańskich obligacji, która ponownie rośnie jest źródłem niepokoju. W Chinach opublikowano wskaźnik PMI dla sektora usług, który okazał się wyraźnie wyższy (54 pkt.) od zanotowanego miesiąc wcześniej (51,7 pkt.).