Ale czy nie słyszeliśmy podobnych haseł rok temu? I dwa lata temu, i trzy lata temu? Co roku inwestorzy w Warszawie zaklinają hossę na małych spółkach. W latach 2010-2013, na początku każdego roku akcje małych spółek drożały – i za każdym razem w tym okresie sWIG80 zachowywał się lepiej niż WIG20. Nawet podczas bessy, w latach 2008 i 2009, początek roku był lepszy dla małych spółek niż dla dużych. Później ten trend się odwracał, i w kolejnych miesiącach duże spółki przynosiły wyższe stopy zwrotu. Oczywiście, patrząc na relatywne zachowanie spółek o wysokiej i niskiej kapitalizacji powinno się wziąć pod uwagę dywidendy – każda wypłata dywidendy obniża poziom indeksów
WIG20, mWIG40 i sWIG80, a duże spółki płacą znacznie wyższe dywidendy niż małe spółki. Dywidendy są ważne, bo np. od końca 2009 r. na polskich akcjach dało się zarobić praktycznie tylko dzięki nim: indeksy WIG20 i sWIG80 są na podobnym poziomie co wtedy (WIG20 okazał się nieznacznie lepszy), lecz inwestor posiadający akcje największych spółek otrzymywał średnio ok. 5 proc. rocznie w dywidendach, gdy miłośnik małych spółek mógł liczyć na 1-2 proc.
Ale co może być przyczyną relatywnie dobrego zachowania kursów akcji małych spółek na początku roku? Można szukać przyczyn np. w systemie podatkowym – być może część inwestorów indywidualnych sprzedaje spółki, na których poniosła stratę, przed końcem roku, i kupuje akcje na początku roku. Trudno byłoby znaleźć uzasadnienie w napływach do polskich funduszy inwestycyjnych.
Być może najlepszym wyjaśnieniem powtarzającego się schematu jest myślenie życzeniowe dużej grupy inwestorów. Wielu polskich inwestorów przeważa w swoich portfelach małe spółki (ma więcej akcji małych spółek niż wynikałoby to np. ze składu indeksu WIG). Układając strategię inwestycyjną na dany rok, na początku roku ci inwestorzy chcą wierzyć w hossę na walorach firm o niskiej kapitalizacji – i chętnie zwiększają zaangażowanie w tym segmencie rynku. A później przychodzi otrzeźwienie: wyniki często nie zachwycają, dywidendy są niskie, nowe środki nie płyną na ten segment rynku i brakuje kupujących.