Sesja w Warszawie rozpoczęła się od wzrostu wartości WIG20 o 0,02 proc. Ta niewielka zmiana to wynik braku notowań na Wall Street w dniu wczorajszym. Skoro centrum światowych finansów jest zamknięte, cały świat oczekuje na jego otwarcie. To otwarcie ma miejsce dziś. Już za chwilę ruszą notowania w ramach regularnej sesji w Nowym Jorku. Notowania na rynku pochodnych już trwają i daje się zauważyć poprawę nastrojów.
Oprócz kontraktów terminowych na indeksu spółek amerykańskich poprawnie zachowuje się również wartość niemieckiego DAXa. Dobre nastroje są również widoczne na rynku walutowym, a w szczególności na rynku par złotowych. Złotówka się dziś nieznacznie umacnia. Wsparciem w tej tendencji były opublikowane o 14:00 dane o zmianie produkcji przemysłowej w styczniu. Po grudniowym spadku o ponad 10 proc. oczekiwano poprawy. Konsensus rynkowy zakładał spadek o ok. 3 proc. Publikacja wskazuje natomiast na wzrost o 0,3 proc. To miła niespodzianka, choć brak większej relacji na rynku akcji dobrze oddaje znaczenie tej różnicy. Oczekiwana poprawa faktycznie ma miejsce, ale różnica między tym, co chcieli zobaczyć analitycy, a tym co zobaczyli, jest zbyt mała, by wywołać poważniejsze poruszenie. To są dane miesięczne, a zatem obarczone sporym błędem szacowania.
Rynek akcji w Warszawie zachowuje się biernie. O ile przed południem wykazał jeszcze jakieś oznaki życia, tak od południa to już tylko podrygiwania. Przed danymi pojawiło się lekkie osłabienie, ale za małe, by choćby zanegować poranną zwyżkę. Nie mówiąc już o fakcie wyjścia indeksu WIG20 nad wczorajsze maksimum. Dla części graczy to jest już sygnał do ataku. Indeks wyznaczył kilkudniowe maksimum. Wsparcie w postaci mocniejszego złotego powinno pomóc. Pojawiła się kolejna szansa na zmianę kierunku ruchu cen na rynku akcji. Przynajmniej w krótkim terminie.