Mały obrót na rynku akcji utrudnia wnioskowanie, ale kierując się tylko zmianami cen kontraktów, można przyjąć, że na razie korekta jest mała, a tym samym może być spokojnie większa. Zakładając scenariusz optymistyczny, który skłaniałby do tego, by przyjąć, że mamy do czynienia z początkami trendu wzrostowego, nic nie stoi na przeszkodzie, by rynek zszedł niżej. W przypadku WIG20 byłoby to np. zejście do przełamanej wcześniej linii trendu spadkowego. Sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby dołek z 13 marca (dla indeksu ok. 2300 pkt) został przełamany. Wtedy można byłoby mówić o powrocie do trendu spadkowego, a niedawną zwyżkę potraktować jako część większej korekty, której kreślenie zostało zakończone.

W trakcie sesji pojawiła się stopa bezrobocia w Niemczech. Wyniosła ona 6,4 proc., a więc osiągnęła historyczne minimum. Poprawiająca się koniunktura u naszego zachodniego sąsiada jest dla nas dobrą wiadomością. Poznaliśmy także dynamikę cen na poziomie konsumentów w strefie euro. W relacji rok do roku znowu była ona ujemna, ale tempo spadku zmalało. Wyniosło 0,1 proc., choć w styczniu było to 0,6 proc. Wprawdzie mowa jest o danych wstępnych, ale ostateczne rzadko się od nich znacząco różnią. Niższe tempo deflacji nie będzie miało wpływu na decyzje EBC. Dziś będzie ciekawiej, gdyż pojawi się wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu oraz raport ADP w USA.