Przypomnijmy, że takie „skrzyżowanie" pojawiło się w marcu na wykresie WIG i jak na razie okazuje się bardzo trafnym sygnałem. W ubiegłym tygodniu wskaźnik szerokiego rynku po raz pierwszy od września ubiegłego roku znalazł się powyżej 55 000 pkt. I choć w piątek i poniedziałek indeks dostał lekkiej zadyszki, wciąż scenariusz ataku na górną granicę długoterminowej konsolidacji (55 687 pkt) jest realny. Optymizm wspiera fakt, że od końca stycznia WIG porusza się w książkowym trendzie wzrostowym – coraz wyższym dołkom towarzyszą coraz wyższe szczyty. Fala wzrostowa z ubiegłego tygodnia przyniosła nowe maksimum tego trendu – 55 243 pkt, więc naturalna jest lekka korekta notowań. Jej potencjalny zasięg to 54 564 pkt (poprzednie maksimum), a w gorszym wypadku 53 546 pkt (poprzedni dołek korekty).
Jak na razie potencjał niedźwiedzi wygląda jednak niegroźnie. Poniedziałkowa zniżka miała niewielką skalę i odbyła się przy bardzo niskich obrotach – po południu wartość akcji, które zmieniły właściciela, sięgała zaledwie 415 mln zł.
Rynkowy marazm nie przeszkodził jednak 12 spółkom w osiągnięciu nowych rocznych maksimów. W tym gronie znalazły się m.in. Komputronik, PCC Rokita i Rainbow Tours. Z kolei roczne dołki ustanowiło tylko trzech emitentów: Atlantis, PPG oraz New World Resources. Z ogólnych statystyk rynkowych wynika, że 41 proc. spółek zyskiwało, 42 proc. traciło, a w przypadku pozostałych kurs akcji się nie zmienił. Największy wzrost ceny odnotowała spółka IndygoTech Minerals. Papiery firmy, która inwestuje w innowacyjne projekty technologiczne, drożały po południu nawet o 20 proc., do 1,4 zł. Na samym dole tabeli znajdował się z kolei LSI Software. Akcje przedstawiciela branży informatycznej taniały o 8,6 proc., do 3,28 zł.