To najgorsze tego typu statystyki od 2011 r. W Polsce pod pewnymi względami było nawet gorzej, bo WIG od maja do września zanotował pięć z rzędu miesięcy spadkowych, co zdarzyło się drugi raz w historii i po raz pierwszy od 1992 r. Warto jednak dodać, że po takiej czarnej serii w przeszłości WIG zyskiwał na wartości przez kolejnych 11 miesięcy.

Jak zawsze, post factum, łatwo znaleźć powody takiego zachowania: zbliżające się podwyżki stóp w USA, obniżanie tempa wzrostu gospodarczego w Chinach, afera wokół Volkswagena, a w Polsce – negatywne dla rynku kapitałowego postulaty  zgłaszane przez polityków w ramach kampanii parlamentarnej. Warto jednak się zastanowić, czy zachowanie inwestorów nie było przesadnie negatywne. W końcu rynki akcji nie są skazane na kontynuację negatywnego scenariusza. Po pierwsze dlatego, że Fed na wrześniowym posiedzeniu dał do zrozumienia, że przy podwyższaniu stóp procentowych będzie brał pod uwagę sytuację na rynkach finansowych oraz w gospodarce światowej. Wniosek z tego taki, że stopy procentowe zaczną rosnąć później i będzie to proces bardziej rozłożony w czasie, niż do tej pory się spodziewano. Po drugie, w Europie od kilku miesięcy widać pozytywne efekty działań EBC – dynamiki kredytów konsumenckich i podaży pieniądza M1 osiągają poziomy siedmioletnich maksimów. Po trzecie, sytuacja gospodarcza w Chinach nie jest aż tak zła, jak się to może wydawać.

Na krajowym rynku również widać zwiastuny poprawy. Dynamika podaży pieniądza M1 osiąga półtoraroczne maksima, a kredyty dla przedsiębiorstw rosną w najszybszym tempie od początku roku. Jednocześnie kampania parlamentarna dobiega końca, a po wyborach może się okazać, że duża część obietnic nie zostanie wprowadzona w życie w takiej skali, w jakiej zapowiadali politycy.

Na koniec warto zwrócić uwagę na zachowanie akcji małych spółek w Polsce i w Niemczech: stopa zwrotu z sWIG80 od września 2014 r. przekracza już o 15 pkt proc. zwrot z WIG, a zysk z indeksu sDAX od początku roku jest już o 16 pkt proc. wyższy od zysku z DAX. Ostatni taki przypadek z rynku niemieckiego z 2009 r. był zapowiedzią zwyżek cen akcji na szerokim rynku akcji w kolejnych kilkunastu miesiącach.