Wskaźniki w Warszawie podążały śladem największych europejskich parkietów, gdzie przez większą cześć dnia więcej do powiedzenia mieli sprzedający.  Sytuację diametralnie odmieniło dopiero wystąpienie Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego. Inwestorzy entuzjastycznie przyjęli jego zapowiedzi o gotowości dalszych działań w kierunku rozszerzenia programu QE. Indeksy w Europie momentalnie ruszyły na północ. Niedługo potem przyłączyli się także Amerykanie. Nam niestety nie było dane tego dnia świętować. Ostatnie słowo na warszawskim parkiecie należało do sprzedających. Fatalna końcówka w wykonaniu rodzimych indeksów to efekt załamania notowań PKO BP w ostatniej godzinie handlu. Rynek obiegła zaskakująca informacja Skarb Państwa wniesie do Tauronu 1,01 proc. akcji PKO BP w zamian za nowe akcje spółki. W efekcie notowania banku znalazły się 2 proc. pod kreską mając istotny wpływ na wynik całego indeksu.  W rezultacie WIG20 zakończył sesję prawie niezauważalną 0,03 proc zwyżką. To rozczarowujący wynik zważywszy, że indeksy na zachodnioeuropejskich giełdach zamknęły się na 2-3 proc. plusach. Warto jednak dodać, że z uwagi na zbliżające się wybory parlamentarne aktywność inwestorów w Warszawie, podobnie, jak miało to miejsce na poprzednich sesjach,  była ograniczona . Cześć giełdowych graczy najwyraźniej więc wyszła z założenia, że warunkach ogólnej niepewności do czasu niedzielnych wyborów bezpieczniej pozostać poza rynkiem .

Indeksy w Warszawie wsparły drożejące o 4,5 proc. walory KGHM, którym pomogła poprawa nastrojów na rynku surowców. Popyt, choć w nieco mniejszej skali, uaktywnił się także na akcjach Eurocashu i Cyfrowego Polsatu. Z kolei wyraźnie pod kreską notowania zakończyły, nie licząc wspomnianego już PKO BP,  PKN Orlen i Orange. W tym wypadku kluczowe okazały się słabsze od oczekiwanych wyniki za III kwartał. Na szerokim rynku uwagę zwraca blisko o 10-porc. zwyżka akcji Ursusa. Wzmożony popyt na akcje spółki to efekt kolejnego afrykańskiego kontraktu na dostawę ciągników.