Jest to sygnał, że przedsiębiorstwa wydobywcze są coraz bardziej skłonne do ograniczania produkcji ze względu na niskie ceny metali.

Mimo że podaż miedzi może się stopniowo kurczyć, nie musi to oznaczać automatycznego wzrostu notowań tego surowca. Duże obawy budzi bowiem poziom popytu na miedź, głównie ze względu na spowalniającą gospodarkę Chin. Kraj ten od lat jest największym konsumentem miedzi na świecie.

W piątek chińska firma badawcza Antaike podała, że w 2016 r. spodziewa się wzrostu popytu na miedź w Chinach o 4,0–4,5 proc. Jednocześnie obniżyła prognozę tegorocznego wzrostu popytu na ten metal w Państwie Środka do poziomu 5,3 proc. z prognozowanych wcześniej 6,2 proc. Przedstawiciele Antaike podali także, że nie wykluczają kolejnego cięcia tegorocznej prognozy, nawet do poziomu poniżej 5 proc., jeśli nie zauważą ożywienia popytu na miedź w końcówce roku.

Spowolnienie w gospodarce Chin to najważniejszy czynnik hamujący stronę popytową na rynku miedzi w ostatnich latach. Obecnie nawet najwięksi optymiści na rynku miedzi twierdzą, że to jeszcze nie koniec kłopotów związanych z chińską gospodarką. Tymczasem pesymiści uważają, że to dopiero początek spadków na tym rynku.