Wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych nie zrobiły większego wrażenia na inwestorach. Z sondaży przedwyborczych jasno wynikało, że szykuje się zmiana władzy w kraju. Rynek miał możliwość już wcześniej uwzględnić ten fakt cenach akcji.
Krajowy rynek wypada również całkiem nieźle biorąc pod uwagę sytuację na największych zachodnioeuropejskich giełdach, gdzie w poniedziałek więcej do powiedzenie mają sprzedający. Na półmetku notowań WIG20 znajdował się 0,4 proc. na plusie podczas, gdy niemiecki DAX poruszał się wokół poziomów z piątkowego zamknięcia, francuski CAC tracił 0,5 proc. a brytyjski FTSE100 zniżkował o 0,1 proc.
Wśród największych spółek uwagę zwraca słabe zachowanie walorów banków. Inwestorzy z duża ostrożnością podchodzą do sektora mając na uwadze przedwyborcze postulaty zwycięskiej partii dotyczące m. in. wprowadzenia podatku bankowego czy rozwiązania problemu posiadaczy kredytów frankowych, których realizacja może być sporym obciążeniem dla banków. Zachowanie niektórych banków może mieć również związek z ostrzejszymi wymogami nałożonymi na instytucje zaangażowane w kredyty frankowe przez Komisję Nadzoru Finansowego. Zalecenia KNF oznaczają m.in. niższą dywidendę dla akcjonariuszy. Najmocniej ucierpiały walory PKO BP, które na półmetku były notowane 2 proc. pod kreską. Akcje banku są liderem, jeśli chodzi o obroty na całym rynku.
Krajowe indeksy mocno wpierają drożejące walory spółek energetycznych z PGE na czele oraz PKN Orlen. Z kolei pod kreską notowane są, oprócz wybranych banków, akcje KGHM i Bogdanki. Obroty całkiem spore, jak na nasze warunki. Na półmetku notowań właścicieli zmieniły akcje o wartości blisko 0,5 mld zł.