Początkowo wraz z obsuwaniem się indeksów chińskich giełd wyprzedaż królowała też na parkietach innych azjatyckich rynków wschodzących, które zanurkowały dzisiaj do najniższego poziomu od 2009. Osłabiły się też waluty na fali spekulacji, iż inwestorzy preferują gotówkę, a przestraszył ich nawrót obaw o wzrost ryzyka z powodu Chin.
Shanghai Composite Index spadł do poziomów ostatnio widzianych w sierpniu 2015 roku, natomiast Hang Seng China Enterprises, wskaźnik chińskich spółek notowanych w Hongkongu obniżył się do poziomu z 2011 roku. W tej fazie notowań na rynku dominował pesymizm, niewiara, iż Chinom uda się uniknąć twardego lądowania. Sytuacji nie poprawiły nawet lepsze od oczekiwanych dane o handlu zagranicznym Państwa Środka.
Później na tym zmiennym rynku nastąpiło odbicie, a rynek w górę pociągnęły małe spółki. Shanghai Composite, który wcześniej tracił nawet 2,8 proc. zdecydowanie wyszedł nad kreskę. ChiNext, wskaźnik małych firm podskoczył o 5,5 proc., kiedy 28 spółek zadeklarowało wolę ustabilizowania rynku. Kierownictwa niektórych zapowiedziały , iż duzi udziałowcy swoich akcji nie będą sprzedawać przez sześć miesięcy.
Hensheng Asset Management Co. zapewniła, że na rynku nie widać „oczywistych" symptomów jakoby do zakupu akcji przystąpiły instytucje kontrolowane przez rząd. Argumentem miał być fakt, iż notowania dwóch największych państwowych firm Industrial&Commercial Bank of China i Petrochina nie uczestniczyły w odbiciu.
- Rynek obsunął się za mocno i niektórzy inwestorzy postanowili zapolować na okazje - tak odbicie objaśniał Dai Ming, zarządzający Hengsheng Asset Management, który podobno w swoim portfelu inwestycyjnym nie dokonał żadnych zmian.