Ubiegłotygodniowe odbicie w Warszawie nie doczekało się kontynuacji. Pół godziny po rozpoczęciu notowań indeks największych firm warszawskiego parkietu WIG20 notowany był 0,7 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. Krajowe wskaźniki obrały kierunek zgodny z trendem na pozostałych europejskich parkietach, gdzie w poniedziałkowy poranek więcej do powiedzenia mają sprzedający. Źródła porannego pesymizmu rynków można doszukiwać się w danych z Chin. Przed rozpoczęciem handlu w Europie zostały opublikowane dane na temat chińskiego PMI, które okazały się nieco słabsze od prognoz potwierdzając, że obawy o inwestorów o spowolnienie wzrostu w drugiej największej światowej gospodarki nie są bezpodstawne.
Z uwagi na ograniczona liczbę istotnych danych w kalendarzu makroekonomicznym czynnikiem decydującym o kierunku zmian głównych indeksów w kolejnych godzinach handlu będzie postawa graczy na największych rozwiniętych rynkach akcji. Z punktu widzenia krajowych inwestorów najciekawsze dane, na temat wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu, zostały opublikowane wraz rozpoczęciem sesji. Niestety okazały się one nieco słabsze niż prognozowano, co częściowo może tłumaczyć pesymizm krajowych graczy.
Poniedziałkowe zniżki indeksów w Warszawie zawdzięczamy przede wszystkim wyprzedaży akcji PKN Orlen oraz przedstawicieli sektora energetycznego. Po kreską znalazły się także notowania niemal wszystkich banków z WIG20. Z największych firm przecenie skutecznie opierają się jedynie walory Cyfrowego Polsatu , Orange i Pekao.