Poranne wzrosty na warszawskim parkiecie w kolejnych godzinach handlu jeszcze się umocniły. Na otwarciu sesji WIG20 rósł o 0,17 proc. do 1939 pkt. Na półmetku notowań indeks blue chips zyskiwał już o 0,8 proc. do 1951 pkt. Z technicznego punktu widzenia najbliższy opór znajduje się na poziomie 1969 pkt. (maksimum z środy z ubiegłego tygodnia). Po pokonaniu tego poziomu kolejnym przystankiem kupujących powinien być równy poziom 2000 pkt. Wsparcie znajduje się natomiast na poziomie grudniowego szczytu na 1908 pkt.
Również na zachodzie giełdowe byki nieźle sobie radzą. Co prawda, wzrosty nie są już tak wyraźne jak na starcie notowań, kiedy główne indeksy giełd w Paryżu, Frankfurcie, Mediolanie i Londynie znajdowały się na około 1-proc. plusach jednak większość z tych indeksów nadal świeci na zielono. Część inwestorów obawia się jednak, że wsparcia ze strony amerykańskich inwestorów ( kontrakty na amerykańskie indeksy znajdują się na niewielkich minusach ) na koniec dnia giełdy na Starym Kontynencie mogą już świecić na czerwono. Lepiej niż WIG20 radzi sobie jedynie grecki ASE.
W gronie największych warszawskich emitentów najwyżej nad kreska znajdują się notowania Cyfrowego Polsatu, Enei i Asseco Poland. Na przeciwległym biegunie są natomiast papiery mBanku, LPP i PGNiG. W drugim szeregu (mWIG40) najmocniej zyskują udziały Robygu, Apatora i Grupy Kęty. Najgorsza inwestycja są walory Bogdanki, Kernela i ING Banku Śląskiego. W trzecim szeregu (sWIG80) najmocniej zyskują - do czego zdążyliśmy się już w ostatnim czasie przyzwyczaić udziały producentów maszyn górniczych – Kopeksu i Famuru. Najmocniej na czerwono świecą papiery ZE PAK, ATM i Pelionu.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest dość ubogi. O godz. 17.30 swoja przemowę wygłosi szefowa Fed.