Na wzrostowe otwarcie wpływ miały nastroje z z zagranicy – S&P 500 wzrósł w poniedziałek o 0,7 proc., a Nikkei 225 zamknął wtorkową sesję zwyżką o 3,7 proc.

W kontynuacji marszu na północ przeszkodziły jednak bykom dwa zdarzenia. Pierwsze to publikacja gorszych od oczekiwań danych o polskiej produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Drugie to napotkanie linii trendu wzrostowego, zlokalizowanej przy 1970 pkt. Mimo chwilowego osłabienia byki utrzymywały notowania WIG20 przy 1960 pkt, a w końcówce sesji udało się nawet podejść ponownie pod 1970 pkt. Ostatecznie indeks blue chips zakończył wtorek zwyżką o 0,95 proc., rosnąc do 1064 pkt. Dobry wynik przy niesprzyjających warunkach cieszy podwójnie. Warto też dodać, że obroty przekroczyły we wtorek 650 mln zł i były wyższe niż podczas poniedziałkowej sesji.

Z technicznego punktu widzenia obserwujemy kontynuację odbicia od wsparcia 1900 pkt i próbę powrotu na ścieżkę wzrostu. Sforsowanie linii trendu lub psychologicznej bariery 2000 pkt będzie potwierdzeniem siły byków i sygnałem do dalszych zwyżek. Poziom 1950 pkt jest teraz najbliższym wsparciem, a kolejnym 1900 pkt. Warto dodać, że wskaźnik MACD jest bardzo blisko wygenerowania sygnału kupna, a oscylator RSI odbił się od 50 pkt i zwyżkuje. Co więcej, linia 50-sesyjnej średniej kroczącej (1890 pkt) zbliża się coraz bardziej do 200-sesyjnej (1995 pkt). Ich skrzyżowanie oznaczałoby utworzenie wzrostowej formacji złotego krzyża, której na WIG20 nie było od kwietnia 2015 r.

Co istotne – na warszawskiej giełdzie cały czas utrzymuje się wyraźna przewaga spółek ustanawiających roczne maksima, względem tych, które wyznaczają roczne dołki. We wtorek szczyty wyznaczyło aż 24 emitentów (m.in. Grajewo, 4FunMedia, Asseco Poland), a dołki zaledwie trzech (Dekpol, Impel, KB Dom).

[email protected]