WIG zaraz po tym, jak w pięć sesji stracił 4,3 proc., w ciągu następnych pięciu sesji zyskał 4,1 proc., co było największym ruchem tego typu od 18 lutego.

Impuls wzrostowy narodził się poza granicami naszego kraju, a dokładnie w USA, gdzie tydzień temu bardzo słabe dane z rynku pracy gwałtownie zredukowały (praktycznie do zera) oczekiwania na kolejną podwyżkę stóp przez Fed już w czerwcu. Mimo że stopa bezrobocia spadła do najniższego poziomu od października 2007 r. (4,7 proc.), miesięczna zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym okazała się najniższa od grudnia 2010 r. (+38 tys.). Po tych danych szacowane przez rynek prawdopodobieństwo podwyżki w lipcu spadło do 20 proc., a prawdopodobieństwo wyższe niż 50 proc. pojawia się dopiero dla podwyżki w grudniu, czyli już po wyborach prezydenckich w USA.

Reakcja ryzykownych aktywów na całym świecie na taki rozwój wydarzeń była bardzo pozytywna, co widać było też na naszym rynku. Odbiły w górę ceny akcji, umacniał się także złoty. W okresie minionych 11 sesji średni kurs euro i dolara względem złotego spadł o 3,5 proc. To najsilniejszy tego typu ruch od 24 lipca 2013 r. Podobnie jak obecnie, takie umocnienie złotego pojawiło się tuż po tąpnięciu cen akcji wywołanym zamieszaniem związanym z planami rządu wobec OFE. Trzy lata temu WIG rósł po takim sygnale jeszcze przez następne ponad trzy tygodnie, do 14 sierpnia, kiedy to rozpoczęła się kolejna korekta.

Obecnie, po odsunięciu zagrożenia związanego z podwyżką stóp Fedu, otwarta pozostaje jeszcze kwestia referendum w Wielkiej Brytanii. Trudno przewidzieć obecnie nie tyko jego wynik, ale również ewentualne konsekwencje rynkowe każdego z rezultatów.

Wydaje się jednak, że ewentualna decyzja Brytyjczyków o pozostaniu w Unii Europejskiej byłaby kolejnym pozytywnym impulsem dla rynków. Co ciekawe, na 50-letnim wykresie funta brytyjskiego do dolara widać dziwny, ale bardzo regularny cykl produkujący dołki funta średnio co niecałe osiem lat. Następne minimum tego cyklu wypada w grudniu tego roku, więc można sądzić, że niezależnie od krótkoterminowego wpływu referendum funt pozostanie słaby do końca roku.