Poranek maklerów: Poświąteczne wzrosty

„Dzisiejszy kalendarz makro jest praktycznie pusty – garść danych dotyczących produkcji przemysłowej dotrze do nas zza oceanu. W kolejnych dniach rynki z pewnością będą patrzeć na sferę geopolityczną”- zwraca uwagę Adrian Górniak, analityk DM BDM.

Publikacja: 18.04.2017 10:09

Poranek maklerów: Poświąteczne wzrosty

Foto: Bloomberg

Piotr Neidek, DM mBank

Okres poświąteczny ma prawo okazać się trudny dla akcjonariuszy znad Wisły. Wprawdzie WIG20 zakończył ostatnią sesję nad kreską i wciąż broni się przed osunięciem poniżej 2200, to jednak ryzyko przerwania linii szyi jest nadal duże. Wsparcie na najbliższe dni przebiega na wysokości 2175 i jeżeli indeks blue chips zamknie się poniżej ww. wartości wówczas poziom 2100 powinien stanowić cel dla niedźwiedzi. Poniżej swoich krótkoterminowych wsparć jest już mWIG40, który w ubiegłym tygodniu przerwał 4700 i pomimo środowo-czwartkowej próby podniesienia się na wyższe poziomy, pozostaje w podażowym układzie. Kluczowym oporem na najbliższe dni jest 4798 i jeżeli do piątku udałoby się pokonać ten pułap, wówczas indeks średnich spółek wygenerowałby sygnał negujący obecny spadkowy układ. Posiłkując się ostatnią konsolidacją i wykorzystując techniki AT należałoby postawić tezę, że celem dla ww. benchmarku jest poziom 4550 co oznaczałoby, że w najbliższym czasie ursusy wciąż powinny kontrolować sytuację na drugiej linii parkietu. Na szczególną uwagę zasługuje sytuacja jankeskich indeksów, które w ostatnich dniach poprzedniego tygodnia wyraźnie straciły na wartości. Ostatnie close okazało się najniższe od dwóch miesięcy a dalsza sytuacja techniczna nie napawa optymizmem. Sygnałów sprzedaży wciąż nie widać na odwrotnie skorelowanych Bondach i chociaż jankeskie obligacje zatrzymały się na swoim oporze, to jednak wciąż brakuje zachęty dla obligatariuszy do ponownej wyprzedaży bezpiecznych  papierów. A bez zainicjowania nowej fali bessy Bondów raczej nie ma co liczyć na nową falę hossy DJIA czy S&P500...

CDM Pekao

W dniu wczorajszym większość rynków finansowych (ze względu na święta) było zamkniętych. Na Starym Kontynencie jedynie rosyjskie giełdy były otwarte dla inwestorów. Główne indeksy (MICEX, RTS) tamtejszych rynków akcji odnotowały wzrosty odpowiednio o 1,4% oraz 2%. Za Oceanem najważniejsze parkiety również działały. Na Wall Street zarówno DJIA, S&P500 jak i technologiczny NASDAQ zakończyły dzień wzrostami rzędu 0,9%. Słabsza koniunktura na rynkach akcji jaką mogliśmy obserwować w tygodniu poprzedzającym okres świąteczny została zatrzymana. Do głównych zagrożeń jakie w ostatnim czasie powstrzymywały rynki przed dalszym marszem w górę były wydarzenia geopolityczne z utrzymującym się ryzykiem związanym z głośno zapowiadaną reformą podatkową w USA. Również reforma konstytucyjna w Turcji oraz napięcia na linii USA-Korea Płd i USA- Syria powstrzymywały inwestorów przed większym zaangażowaniem się w akcje. Inwestorzy skupieni są również na rozpoczynającym się właśnie okresie publikacji wyników finansowych amerykańskich przedsiębiorstw za I kwartał tego roku. W ubiegłym tygodniu uwagę zwracał sektor finansowy. Zarówno JP Morgan, Citigroup jak i Wells Fargo nie zawiodły inwestorów publikując nieznacznie lepsze od oczekiwań wyniki. W najbliższym czasie również warto zwrócić uwagę na publikacje rezultatów Bank of America czy Goldman Sachs. Generalnie oczekiwania rynkowe co do wyników finansowych firm w USA są wysokie. Analitycy spodziewają się najlepszego od sześciu lat kwartału. W dniu wczorajszym inwestorzy mieli do czynienia z ważnymi danymi makro. Lepiej od oczekiwań prezentowała się dynamika produkcji przemysłowej jak i sprzedaży detalicznej w Chinach. W Stanach Zjednoczonych indeks koniunktury dla przemysłu rejonu Nowego Jorku okazał się wyraźnie gorszy od konsensusu. W dniu dzisiejszym uwagę zwracają natomiast dane z amerykańskiego rynku nieruchomości

Adrian Górniak, DM BDM

Inwestorzy w Europie wracają dziś po dłuższej przerwie świątecznej. Ostatnia sesja w Warszawie zakończyła się zwyżką blue chipów o niemal 0,9% (do pułapu 2233,6 pkt.), a symbolicznie pod kreską zamknęły się MiS-ie. Zyskał także londyński FTSE (+0,5%), natomiast w gorszych nastrojach na święta czekali inwestorzy w Niemczech i Francji. Wczoraj do gry powrócili Amerykanie i tydzień zaczęli od wyraźnych zwyżek (główne indeksy zyskały po ok. 0,9%). Na rynku terminowym jest póki co spokojnie – kontrakty na indeksy w USA oscylują w okolicy „zera", natomiast futures na DAX zyskują o 0,4-0,5%. Dzisiejszy kalendarz makro jest praktycznie pusty – garść danych dot. produkcji przemysłowej dotrze do nas zza oceanu. W kolejnych dniach rynki z pewnością będą patrzeć na sferę geopolityczną – napięcie militarne w Syrii oraz nadchodzące wybory prezydenckie we Francji (pierwsza tura odbędzie się w najbliższą niedzielę), których wyniki będą bardzo istotne dla dalszych losów strefy Euro. Z technicznego punktu widzenia niewiele się ostatnio zmieniło – blue chipy od połowy lutego poruszają się w trendzie bocznym, mieszczącym się w przedziale 2160-2300 pkt. i dopiero mocniejsze przełamanie któregoś z tych poziomów nakreśli nam ruch w którąkolwiek ze stron.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

W czwartek Wall Street zlekceważyła doskonałe dane o handlu zagranicznym Chin (pozytywnie wpłynęły tylko na cenę miedzi). Pogłoski mówiące o możliwym kolejnym teście nuklearnym Korei Północnej w kontekście pogróżek prezydenta Trumpa mogły lekko graczy wystraszyć.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 234 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 242 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła. Pojawił się też wstępny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan – wyniósł 98 pkt. (oczekiwano 96,6 pkt.).

Największy wpływ na nastroje w czwartek powinny były mieć publikowane przed sesją w USA raporty kwartalne trzech dużych, amerykańskich banków (Citigroup, JP Morgan Chase, Wells Fargo). Citigroup i JP Morgan Chase jak można było oczekiwać pobiły prognozy, a Wells Fargo miał niewiele wyższe od nich zysk i słabsze przychody.

Reakcja akcji tych banków była zastanawiająca. Mocno taniały akcje Wells Fargo, ale taniały również akcje Citigroup i JP Morgan Chase. To był bardzo mocny sygnał ostrzegawczy – dobre wyniki nie wystarczą na tak wysokie wyceny. Nic dziwnego, że indeksy utrzymywały się tuż nad poziomem neutralnym, a w połowie sesji załamały się i zabarwiły na czerwono. Końcówka sesji była dość paskudna – indeksy spadały, a S&P 500 stracił 0,68%.

W USA w piątek, kiedy Wall Street nie pracowała opublikowano dane o inflacji konsumenckiej CPI (wyniosła 2,4% r/r i – 0,3% m/m) (oczekiwano 2,6/0,0%) i sprzedaży detalicznej (spadła o 0,2% m/m, a bez samochodów nie zmieniła się – oczekiwano odpowiednio -0,1/0,1%), a w poniedziałek pojawił się indeks NY Empire State (wyniósł 5,2 pkt. – oczekiwano 15 pkt.) oraz indeks rynku nieruchomości NAHB (wyniósł 68 pkt., oczekiwano 70 pkt.).

W poniedziałek opublikowano też dane makro w Chinach – były lepsze od oczekiwań (PKB w 1. kwartale wzrósł o 6,9%, produkcja o 7,6%, a sprzedaż o 10,9% (oczekiwano odpowiednio 6,5/9,6/8,8%). Znacznie wzrosło też zużycie stali. To niewątpliwie był pozytyw dla graczy w USA, chociaż indeks w Chinach spadł.

Umiarkowanym pozytywem było tez to, że Korea Północna nie przeprowadziła testu z bronią nuklearną, czego bardzo się obawiano (ze względu na możliwą reakcję USA). Przeprowadziła nieudaną próbę rakiety konwencjonalnej, co USA zlekceważyły. To oczywiście nie zdejmuje problemu Korei ze sceny geopolitycznej, ale pozwoliło na lekki oddech ulgi.

Słabe dane makro publikowane w Stanach oraz mniejsze obawy geopolityczne podniosły kurs EUR/USD. Słabszy dolar w połączeniu z danymi publikowanymi w Chinach podniosły ceny miedzi, ale cena złota i ropy spadły też sygnalizując zmniejszone napięcie geopolityczne.

To lekkie odprężenie pozwoliło w poniedziałek na dobre rozpoczęcie sesji na Wall Street. Indeksy bardzo szybko zyskały po około pół procent. Potem zapanował marazm, ale końcówka była znowu bardzo „bycza". Indeks S&P 500 zyskał 0,86% z nadmiarem odrabiając czwartkowy spadek.

Na GPW czwartek był dniem dość specyficznym, bo w piątek i poniedziałek nie było sesji, a to musiało szkodzić aktywności graczy. Mimo tego i mimo tego, że indeksy na innych giełdach europejskich spadały, u nas WIG20 od rana delikatnie rósł. Szczególnie pomagała rosnąca cena akcji KGHM.

Jak na sesję przed 4. dniami wolnymi to było zachowanie dość dziwne, więc nie dziwiło z kolei to, że prawie natychmiast na rynku zapanował marazm. Przed pobudką w USA, kiedy amerykańskie banki zaczęły publikować wyniki WIG20 zaczął przesuwać się na północ.

Nie miało to nic wspólnego z zachowaniem innych giełd, gdzie nadal panował marazm. Końcówka sesji była bardzo „bycza" – WIG20 zyskał 0,88%, a MWIG40 zakończył dzień neutralnie. Jak widać byki postanowiły skorzystać z małego obrotu, żeby oddalić WIG20 od wsparcia, ale nie zmienia to postaci rzeczy – formacja RGR nadal może powstać.

Dzisiaj lekkie odprężenie geopolityczne i wzrosty indeksów w poniedziałek na Wall Street powinny dzisiaj zapewnić wzrost indeksów w Europie (w tym w Polsce) na początku sesji. Dalszy ciąg zależy od reakcji Wall Street na publikowane przed sesją raporty kwartalne ważnych dla rynku wyników kwartalnych spółek.

Publikowane przed sesją będą wyniki kwartalne Bank of America, Goldman Sachs, Johnson & Johnson. Sprawdzimy, czy sygnał ostrzegawczy z czwartku zostanie podtrzymany, czy może okaże się, że czwartkowe spadki indeksów wynikały jedynie z obawy o to, co podczas świąt stanie się na scenie geopolitycznej.

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty