Poranek maklerów: Brak impulsów do wzrostów

„Zapowiada się nudna sesja, ale nasza GPW potrafi czasem zaskoczyć. Tyle, że dzisiaj nie bardzo wiadomo, gdzie to zaskoczenie może zaprowadzić indeksy” – twierdzi Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion.

Publikacja: 09.05.2017 10:18

Poranek maklerów: Brak impulsów do wzrostów

Foto: AFP

Piotr Neidek, DM mBank

S&P500 zdołał przedostać się nad psychologiczną strefę 2400, jednakże do udanego finiszu zabrakło ponownie jednego oczka. Benchmark ten jedynie na chwilę wychylił się nad 2.4k jednakże brak chętnych do podtrzymania indeksu na nowych historycznie wysokich poziomach sprawiło, iż kolejny raz close wypadło poniżej ww. bariery. Z wdrapaniem się na nowe maksima wciąż ociąga się DJIA, który od dziesięciu sesji porusza się w wąskim zakresie punktowym i jak na razie nie wykazuje ochoty do zwiększenia swojej zmienności. Na szczęście tego typu neutralne zachowanie się jankeskiego indeksu nie jest podstawą do tego, aby zamknąć byczy outlook na Wall Street dlatego też wciąż należałoby zakładać kontynuację hossy w USA. Na korzyść takiej koncepcji przemawiają Bondy, które wczoraj ześlizgnęły się poniżej wsparcie i są już blisko kwietniowego denka. Ponowna ucieczka kapitału z bezpiecznej przystani to dobry sygnał dla inwestorów akcyjnych, dlatego też należałoby pozostać na stanowisku, iż kapitał powinien dalej płynąć w stronę składowych S&P500. To znów powinno wesprzeć graczy ze Starego Kontynentu, którzy wczoraj poddani zostali powyborczemu testowi podaży. DAX wystartował z wysokiego poziomu jednakże utrzymanie się na nowych szczytach nie było łatwe i indeks zakończył sesję pod kreską. Na szczęście skala deprecjacji okazała się niewielka zaś kluczowe wsparcia ważne w poniedziałek zostały utrzymane, dlatego też po wczorajszej sesji trudno jest wyciągać negatywne wnioski na kolejne dni maja. Podobnie sprawa ma się z warszawskimi indeksami, które przez całą poniedziałkową sesję mieniły się na czerwono, ale pod koniec dnia udało się wybronić piątkowe minima i podnieść na wyższe poziomy. Negatywnym bohaterem wczorajszych zmagań był KGHM, który naruszył lokalne wsparcia i mocno tracił w ślad za cenami miedzi. Jednakże jak spojrzy się na wykres Copper future można zauważyć, iż surowiec jest bardzo blisko wsparcia, które nadal się broni. Na uwagę zasługuje wykres indeksu CRB, gdzie także pojawia się temat wsparcia, dzięki czemu ostatnie spadki wciąż można uznać jedynie za korektę w hossie a nie za impuls w bessie. Tego typu stwierdzenie powinno zdopingować akcjonariuszy KGHMu i wygenerować na nową wzrostową falę, ale czy techniczne oczekiwania przełożą się na realia okaże się już wkrótce...

CDM Pekao

Początek nowego tygodnia na rynkach akcji miał niejednoznaczną wymowę. Szeroko komentowane były wyniki niedzielnych wyborów we Francji, w których zgodnie z przewidywaniami i wcześniejszymi publikacjami sondaży wygrał Emmanuel Macron. Nie wpłynęło to jednak znacząco na rynki akcji, które już wcześniej taki wynik wyborów zdyskontowały. Ważniejsza okazała się poranna publikacja danych makro dotyczących bilansu handlowego Chin za miesiąc kwiecień. Wyraźnie niższa od oczekiwań dynamika wzrostu importu oraz eksportu mogła wzbudzić zaniepokojenie wśród inwestorów giełdowych. Poranny spadek cen miedzi wywołany informacjami odnośnie niższą dynamiką importu tego surowca do Państwa Środka przełożyła się również na notowania KGHM-u na GPW, które od pierwszych minut handlu mocno traciły na wartości. Dosyć wyraźny spadek głównych indeksów akcji w Warszawie widoczny był w porannej fazie sesji powodując, iż nasz parkiet był jednym z najsłabszych w Europie. Dalsza część dnia przebiegła już w dosyć spokojnej atmosferze przy niewielkiej zmienności na parkiecie. Więcej działo się na rynku surowców. Po słabych danych na temat importu Chin wyraźna przecena dotknęła zarówno miedź jak i ropę. Tej ostatniej nie pomagają kolejne dane informujące o wzroście czynnych szybów naftowych w USA w piątek. Ropa obecnie znajduje się pod silną presją podaży, której nie przeszkadzają kolejne spekulacje odnośnie przedłużenia porozumienia w OPEC o ograniczeniu wydobycia na kolejne półrocze. Najważniejsze rynki akcji w Europie ostatecznie zakończyły dzień na neutralnych poziomach oddalając na pewien czas perspektywę realizacji zysków. Nasz parkiet również wpisał się w ta tendencję, a najważniejsze indeksy (WIG, WIG20) na zamknięciu odnotowały niewielkie spadki rzędu 0,2%-0,3%. W dniu dzisiejszym niewiele będzie wydarzeń w kalendarzu makro, które mogą przykuć uwagę inwestorów. Jedynie wieczorne informacje o zapasach ropy w USA mogą pobudzić notowania tego surowca pod koniec dnia.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

W poprzednim tygodniu teoretycznie sporo było wydarzeń (posiedzenie FOMC i dane z rynku pracy w USA), ale i tak (szczególnie w Europie) przeważało czekania na wyniki wyborów we Francji. W czwartek w Europie trwała mini-euforia, bo Marine Le Pen ewidentnie przegrała (fatalną zresztą) debatę prezydencką.

Od tego dnia pewne już było, że Emanuele Macron wybory wygra i dziwić tylko mogło to, że indeksy europejskie twardo maszerowały na północ nie oglądając się na inne czynniki. W piątek przed wyborami nawet amerykański S&P 500 ustanowił nowy rekord.

Jakoś mało kogo martwiło to, że przeceniła się zarówno ropa jak i miedź (co może zapowiadać jakieś osłabienie koniunktury. Spadła również cena złota, co nie mogło dziwić, skoro zmniejszało się zagrożenie wyborem Le Pen. Nawet wypowiedzi Donalda Trumpa o jego chęci podzielenia dużych banków i pogróżki Kim Dzong Una nie zaszkodziły obozowi byków. Poza tym wygrana Macrona nie oznacza, że będzie skutecznie rządził – ważne są wybory parlamentarne, które odbędą się w połowie czerwca.

Nie zaszkodziło też posiedzenie FOMC. Fed nie zmienił parametrów polityki monetarnej, a najważniejsze w komunikacie było stwierdzenie, że słaby wzrost PKB w USA w pierwszym kwartale jest „przejściowy". Nadal oczekiwane są jeszcze dwie podwyżki w tym roku, co mogło przecież nieco bykom szkodzić. Te dwie podwyżki w powiązaniu z piątkowym, bardzo dobrymi danymi z rynku pracy, powinny były umacniać dolara, ale znowu wybory francuskie miały większy wpływ.

Dopiero w poniedziałek, po wyborach, dolar zaczął się umacniać, a indeksy giełdowe w Europie spadały (zadziałała zasada „kupuj pogłoski, sprzedawaj fakty", co widać było szczególnie mocno we Francji). W Niemczech XETRA DAX stracił mikroskopijnie.

W USA giełdowi gracze z założenia mniej podlegali wpływowi wyniku wyborów we Francji, ale i tam europejska realizacji zysków mogła w poniedziałek zaszkodzić obozowi byków.

Wall Street od początku sesji nie wykazywała wielkiej chęci do spadku indeksów. Owszem, indeksy od początku sesji nieco się osunęły, ale po spadku S&P 500 o około 4. punkty indeks zaczął się podnosić i na trzy godziny przed końcem sesji testował linię poziomu neutralnego. Tam też dzień zakończył.

W Warszawie miniony tydzień cechował się barkiem dodatniej korelacji z innymi giełdami europejskimi. Jedynie we wtorek indeksy w Polsce rosły powielając ruchy ich odpowiedników na innych giełdach. Tego też dnia złoty bardzo skorzystał na płytkim rynku (stracił w czwartek, ale znowu zyskał w piątek kończąc tydzień sporym umocnieniem).

Dziwne były sesje 4. i 5. maja. 4. maja w Europie trwała euforia, bo Le Pen przegrała debatę. W Polsce początek sesji był bardzo byczy – ponad 1% wzrostu na WIG20 – potem osuwanie i w 2/3 sesji uderzenie podaży. W tym samym czasie w Europie nadal utrzymywał się duży optymizm. Dopiero końcówka sesji doprowadziła do zmniejszenia strat (WIG20 stracił 0,45%).

Inaczej było 5.05 – wtedy sytuacja zmieniła się – tym razem początkowo WIG20 stracił ponad jeden procent, ale zakończenie sesji było neutralne. Z tych dwóch sesji wynikało, że najwyraźniej część funduszy obecnych na GPW doszła do wniosku: nie ma na co czekać z realizacją zysków- Macron wygra i wszyscy to wiedzą, więc realizować zyski trzeba przed wyborami.

GPW rozpoczęła poniedziałek tak jak rozpoczęły go inne giełdy europejskie, czyli od spadku indeksów. Szczególnie ciążył indeksom ponad czteroprocentowy spadek ceny akcji KGHM (ciągle taniała miedź). MWIG40 trzymał się jednak blisko poziomu neutralnego, a i na indeksie blue chipów po południu widać było poprawę sytuacji.

Po pobudce w USA nastroje zaczęły się jednak pogarszać, bo notowania kontraktów na amerykańskie indeksy nie poprawiały się. Jednak spokojny początek sesji na Wall Street zaczął indeksy podnosić. Udało się zakończyć dzień niewielkim (0,33%) spadkiem WIG20. Kontynuowana jest korekta „w bok" sygnalizująca, że rynek jest nadal silny.

W Polsce w tym tygodniu kontynuowany będzie sezon publikacji raportów kwartalnych spółek, ale dzisiaj też tych ważnych dla rynku raportów nie będzie. W kalendarium światowym też jest pustawo. Z tego wynika, że zapowiada się nudna sesja, ale nasza GPW potrafi czasem zaskoczyć. Tyle, że dzisiaj nie bardzo wiadomo, gdzie to zaskoczenie może zaprowadzić indeksy.

Giełda
Dołek na Wall Street wymazany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
WIG20 wraca pod szczyt hossy
Giełda
Na giełdzie majówki nie ma. Kursy w piątek reagują na wyniki
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia