Niestety, jeszcze przed południem notowania zeszły pod kreskę i do końca sesji oscylowały przy 2360 pkt, a więc dokładnie na granicy dwumiesięcznej konsolidacji. Ruchu bocznego nie przerwała nawet konferencja Europejskiego Banku Centralnego. EBC pozostawił wprawdzie stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, ale wypowiedzi z konferencji miały optymistyczny przekaz w kwestii obecnej kondycji i perspektyw gospodarki strefy euro.
Jak widać, techniczna bariera 2360 pkt na wykresie WIG20 spełnia obecnie swoją rolę jako wsparcie dla byków. Jej obrona jest teraz kluczowa dla możliwości kontynuacji trendu wzrostowego i pokonania szczytu na 2422 pkt. Ostatecznie WIG20 spadł w czwartek o 0,7 proc., do 2358 pkt. Na plus w portfelu blue chips wyróżniała się po południu Energa. Kurs jej akcji rósł nawet o 3,8 proc., do 11,5 zł. Niestety, aż pięć spółek notowało ponad 2 proc. straty. Mowa o firmach: Bank Zachodni WBK, PGE, KGHM, Eurocash i Asseco Poland.
Segmenty średnich i małych spółek też pozostawały w czwartek pod presją podaży. Po południu indeksy mWIG40 i sWIG80 spadały po 0,2 proc. Mimo dominacji czerwieni na warszawskim parkiecie nie zabrakło na szerokim rynku rekordzistów cenowych. Na co najmniej rocznym maksimum znalazło się w czwartek 12 spółek, w tym m. in. Impexmetal, Kruk, Robyg, Stalexport i Tauron. Dziesięć spółek natomiast wyznaczyło co najmniej roczne minimum notowań, w tym m. in. Alumetal, Arctic Paper, Kania, Morizon i Redan.
Wartość obrotów na rodzimym parkiecie sięgnęła w czwartek ponad 850 mln zł, co jak na wakacyjny okres jest całkiem dobrym wynikiem. Jeszcze tydzień temu wartość ta z trudem przekraczała 600 mln zł. Najchętniej handlowano papierami KGHM, PZU i PKN Orlen.