Piotr Neidek, DM mBank
Spoglądając na rynki finansowe i szukając na nich odpowiedzi na pytanie: co dalej z WIGiem, należy zauważyć, iż niepokojące dla akcjonariuszy wydarzenia mają miejsce na rynku walutowym. Po piątkowym tąpnięciu, w poniedziałek złoty próbował się podnieść, jednakże końcówka dnia przyniosła niekorzystne rozstrzygnięcie poniedziałkowych przepychanek. EURPLN finiszowało tuż przy zeszłotygodniowym close co oznacza, że zarówno piątkowa świeca została utrzymana jak i wciąż aktywna jest formacja oG&R. Ta struktura straszy ruchem euro w kierunku poziomów ostatni raz widzianych w styczniu 2017.r. a taki rozwój sytuacji zapewne nie pozostałby bez wpływu na odwrotnie skorelowany z walutą indeks WIG. Jak na razie becnhmark zachowuje się słabo i po nieudanym wybiciu majowego maksimum, zaczyna osuwać się na południe. Objęcie bessy na wysokości podwójnego szczytu odstrasza posiadaczy długich pozycji do bardziej agresywnej gry na GPW a skoro złoty zaczyna słabnąć zaś małe spółki coraz bardziej są przeceniane, to trudno o optymistyczny outlook na warszawski parkiet. Na uwagę zasługuje również fakt, iż lipcowa aprecjacja benchmarku MSCI EM odbyła się bez wpływu na WIGi co daje do myślenia, iż rynek nad Wisłą nadal stoi wysoko z wyceną i bez większej korekty trudno będzie zainicjować nowy impuls hossy. Niepokojąco przedstawia się układ overlap widoczny na WIG20 oraz aktywowana struktura INOUT z zasięgiem w stronę 2300. Wszystko to sprawia, iż niestety lecz jak na razie prognozy dla naszego rynku są pesymistyczne a czy coś się zmieni po dzisiejszej sesji, która ze względu na wydarzenia na Wall Street ma prawo zachować się nieco lepiej niż ostatnio, okaże się za kilka godzin. Aby jednak spojrzeć na WIG z większą dozą optymizmu indeks musiałby finiszować tydzień powyżej 63k, co może okazać się jak na razie zbyt trudnym zadaniem dla strony popytowej.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street rozpoczynał tydzień mając za placami nadal bardzo słabą Europę, gdzie obóz byków nie był w stanie doprowadzić do wzrostu indeksów. Tyle tylko, że jak zwykle Amerykanie nie musieli się tym za bardzo przejmować. Poza tym szykowano się już do posiedzenia FOMC (środa), co nie sprzyjało mocniejszym ruchom kursów i indeksów. W USA, podobnie jak w Europie, opublikowane były wstępne odczyty (dla lipca) indeksów PMI dla usług i przemysłu. Okazało się, że indeks dla przemysłu wyniósł 53,2 pkt. (oczekiwano wzrostu z 52 na 52,1 pkt.), a dla usług wyniósł 54,2 pkt. (oczekiwano spadku z 54,2 na 54,1 pkt.). Dowiedzieliśmy się też, jaka w czerwcu była sprzedaż domów na rynku wtórnym - spadła o 1,8% m/m (oczekiwano spadku o 0,8%). Ten ostatni raport nie miał żadnego wpływu na nastroje. Zresztą te poprzednie też raczej na nastroje nie wpłynęły. Indeksy na Wall Street rozpoczęły sesję dość niepewnie. S&P 500 nawet spadał, ale po niecałych dwóch godzinach (jak zwykle od dłuższego czasu) ruszył na północ i zakończył dzień neutralnie. Jeszcze lepiej zachowywał się NASDAQ zyskując nieznacznie, ale ustanawiając nowy rekord. Wall Street kontynuuje hossę, nadymając spekulacyjną bańkę. W Polsce w poniedziałek rynek walutowy od rana ewidentnie czekał na to, co o 10:00 powie prezydent Andrzej Duda. Powiedział, że zawetuje ustawę o KRS i o Sądzie Najwyższym, co natychmiast doprowadziło do dużego umocnienia naszej waluty. Po tym szybkim spadku kursów walut na rynku zapanowała stabilizacja. Jednak po wejściu Amerykanów do gry kursy ruszyły na północ i zakończyły dzień praktycznie neutralnie. Takie zakończenie dnia sygnalizuje, że rynek (widzący trwające protesty) nadal wycenia utrzymujące się napięcie polityczne. GPW od początku konfliktu politycznego w niewielkim stopniu (a może nawet w ogóle) reagowała na wzrost napięcia. Oczywiste było, że w końcu zareagować by musiała, ale na szczęście nie musiała. Po wystąpieniu prezydenta Dudy WIG20 co prawda podskoczył, ale słabe nastroje panujące na innych giełdach europejskich szybko ten ruch zahamowały. Przed rozpoczęciem sesji w Stanach WIG20 znowu zaczął się osuwać i zakończył dzień spadkiem o 0,36%, a MWIG40 zakończył dzień neutralnie. Rynek był dosyć słaby, ale sygnałów sprzedaży nie wygenerował. Jeśli jednak WIG20 dzisiaj nie wzrośnie to taki sygnał powstanie. Czekanie na zakończenie posiedzenia FOMC (jutro) nie sprzyja kupowaniu akcji, a słabość giełd europejskich może bardzo niepokoić również inwestorów w Polsce, więc teoretycznie (jeśli GPW nie przejdzie nagłej metamorfozy) dzisiaj sesja powinna być jeszcze bardziej nudna niż ta wczorajsza.
CDM Pekao
Początek tygodnia nie przyniósł istotnych zmian w ogólnym obrazie rynków akcji na świecie, w porównaniu z piątkiem. Wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane i przewagę miały rynki zniżkujące. Wczoraj najważniejsze dla inwestorów były pierwsze lipcowe odczyty PMI, kwartalna aktualizacja prognoz makroekonomicznych MFW, oraz wyniki kwartalne spółek. W Polsce oczywiście wydarzeniem dnia była decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o odesłaniu do Sejmu dwóch ustaw dotyczących: Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, jednak na GPW miała ona bardzo ograniczany i krótkotrwały wpływ, natomiast duży wpływ miała na PLN. Po informacji o wecie prezydenta nastąpiło skokowe, znaczące umocnienie złotego, które częściowo zostało skorygowane, ale utrzymywało się przez większość dnia, ale osłabienie EUR do większości pozostałych walut, pod koniec dnia, tradycyjnie osłabiło PLN. Od początku dnia na stroje na rynkach akcji nie były optymistyczne. Indeksy nastrojów przedsiębiorców w Japonii były lepszy do oczekiwań, co wpłynęło na lekkie ożywienie popytu na giełdach dalekowschodnich, które ostatecznie zakończyły dzień umiarkowaną przewagą wzrostów. W Europie od początku dnia nastroje były stonowane, publikacje wstępnych odczytów PMI z największych gospodarek strefy euro buły lekko rozczarowujące, a zagregowany indeks nastrojów przemysłu EMU był najniższy do sześciu miesięcy. Opublikowane przed południem kwartalne prognozy MFW, nie różniły się znacząco do kwietniowych w ujęciu globalnym nie zmieniły się, dla Europy w tym w szczególności dla krajów EEM, zostały lekko podwyższone, a dla USA lekko obniżone. Odczyty PMI przemysłu USA były wyższe od oczekiwań, ale miały większego wpływu na rynki akcji za oceanem. Handel na rynkach amerykańskich przyniósł mieszane zmiany z przewagą spadków, wyjątkową siłą wyróżniał się rynek Nasdaq, którego dwa główne indeksy ustanowiły wczoraj nowe historyczne rekordy.