W pierwszych dwóch godzinach handlu przewaga popytu rosła, a WIG20 zyskiwał 0,9 proc., do 2487 pkt. Jak się później okazało, na nic więcej rynkowych byków nie było tego dnia stać. W kolejnych godzinach handlu co prawda kupujący mieli przewagę, jednak ostatecznie nie udało im się wypchnąć indeksu blue chips powyżej okrągłego poziomu 2500 pkt. Finalnie WIG20 zyskał 0,3 proc. i zatrzymał się na 2473 pkt.
Z technicznego punktu widzenia najbliższym wsparciem na WIG20 jest piątkowe minimum na 2457 pkt. Następnie byki powinny się uaktywniać w pobliżu 2425 pkt, gdzie znajduje się lokalny dołek z 28 września i przebiega połowa dużej białej świecy z 24 sierpnia. Opór stanowi natomiast maksimum hossy z 12 października na 2566 pkt.
W gronie największych emitentów najlepiej w poniedziałek prezentował się LPP. Akcje odzieżowego giganta podrożały o 4,2 proc., do 7992 zł. Tym samym przełamana została seria czterech spadkowych sesji z rzędu. Sporym wzięciem cieszyły się też papiery CCC i Asseco Poland. Na przeciwległym biegunie znalazły się natomiast Eurocash, Energa i JSW. Po raz kolejny kiepsko prezentowały się małe i średnie spółki. mWIG40 stracił 0,8 proc., zaś sWIG80 – 0,4 proc. W drugim szeregu słabością raziły: Polimex-Mostostal, Medicalgorithmics oraz Kruk. Z kolei w trzecim antybohaterem była spółka Eko Export, której akcje potaniały o 17,9 proc. Inwestorzy pozbywali się też walorów Polnordu, Elementalu Holding i Cormaya.
Na pierwszej sesji tygodnia na większości zachodnioeuropejskich giełd panowały dobre nastroje. Zwyżki głównych indeksów pod koniec dnia nie przekraczały jednak 0,5 proc.