Ankietowani przez agencje informacyjne ekonomiści zakładają, że decyzja zostanie przegłosowana w stosunku sześciu głosów za podwyżką do trzech głosów za pozostawieniem stóp bez zmian. Z kolei inwestorzy dają niemalże 90 proc. szans na wzrost kosztu kredytu.
W rezultacie Bank Anglii najprawdopodobniej pójdzie w ślady amerykańskiej Rezerwy Federalnej czy Banku Kanady i stanie się trzecim z głównych banków, które decydują się na zacieśnianie polityki monetarnej przez bezpośredni wzrost kosztu pieniądza.
Wydaje się, że głównym celem Banku Anglii jest wpłynięcie na kurs funta brytyjskiego i podniesienie jego wartości, gdyż taki rezultat prowadziłby do realnego spadku inflacji na Wyspach, która pojawiła się wraz ze spadkiem wartości tej waluty po przegłosowaniu brexitu. Bank Anglii wybierze zatem pogoń za inflacją i deprecjacją GBP zamiast wspierania wzrostu gospodarczego, którego tempo jest coraz niższe.
Decyzję i reakcję na rynku walutowym poznamy już w czwartek o godz. 13. Z kolei 30 minut później będziemy mogli śledzić wystąpienie publiczne szefa Banku Anglii Marka Carneya.