Najbardziej namacalnym symptomem wiary w utrzymanie tej sielanki była rozkwitająca przez wiele miesięcy moda na spekulacyjne produkty zarabiające na utrzymaniu się wskaźnika VIX (indeksu strachu) na skrajnie niskich poziomach. Wraz z nagłą eksplozją zmienności (we wtorek VIX zbliżył się do 50 pkt – najwyżej od globalnego kryzysu finansowego z 2008 r.) te produkty również eksplodowały. Flagowy instrument o symbolu XIV runął o... ponad 90 proc., w wyniku czego zostanie automatycznie zamknięty. Według niektórych szacunków w trakcie tego krachu wyparowało nawet kilka miliardów dolarów.
Załamanie strategii nastawionych na łatwy zarobek wraz z obniżaniem się zmienności ciekawie koresponduje z postępującą od grudnia zapaścią notowań bitcoina. Zdaniem niektórych popularność spekulacyjnych pomysłów, takich jak XIV czy kryptowaluty, wynikała z połączenia dwóch czynników: utrzymywanej od lat skrajnie luźnej polityki banków centralnych oraz globalnego ożywienia gospodarczego. Trzeba jednak pamiętać, że obecnie banki centralne są już w trakcie stopniowego przykręcania kurka z pieniędzmi. Liderem jest amerykańska Rezerwa Federalna. Operacja odwrotna do QE do końca stycznia odchudziła portfel obligacji skarbowych w posiadaniu banku centralnego o prawie 30 mld USD. Ostatnie turbulencje są więc być może w jakimś stopniu pierwszym objawem przykręcania kurka z pieniędzmi. ¶