Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Lipcowy poranek nie należy do akcyjnych byków, które po piątkowej porażce na Wall Street dzisiaj zostały przepędzone z azjatyckich parkietów. Nikkei traci -1.5% zaś Shanghai Composite Index -1.9% i chociaż nie są to bardzo okazałe spadki, to jednak w połączeniu z czerwcowymi wydarzeniami outlook na ww. benchmarki pozostaje nadal niekorzystny. Pod kreską znajdują się także kontrakty na S&P500, które przeceniane są o -0.3% i po piątkowej nieudanej końcówce sesji obecnie przewagę mają niedźwiedzie. W ostatnich dniach ubiegłego półrocza została podjęta próba wyciągnięcia wycen amerykańskich spółek na północ, jednakże ciężar podaży oraz lokalne sygnały sprzedaży okazały się silniejsze niż czekający na windows dressing popyt. Ubieranie okienek okazało się złudne zarówno na Wall Street jak na GPW, gdzie pomimo wzrostowej sesji w piątek Big Picture nadal jest spadkowy. WIG20 wprawdzie zdołał zamknąć miesiąc powyżej 2100 zaś na dziennym wykresie pojawiła się popytowa formacja harami, jednakże w obliczu trendu spadkowego oraz naruszenia granicy bessy, akcyjne byki są obecnie w ciężkiej sytuacji. Lokalnie wprawdzie nie można wykluczyć pojawienia się zwyżki, jednakże w obecnej sytuacji technicznej wzrosty traktowane powinny być w charakterze korekt łączących spadkowe impulsy. Warszawskim indeksom nadal nie sprzyja otoczenie zewnętrzne a tracący na sile złoty utwierdza w przekonaniu, że zagranica nadal jest w odwrocie od polskich akcji. Nastroje panujące na Emerging Markets stanowią dodatkowe obciążenie dla graczy znad Wisły a jeśli sygnały sprzedaży widoczne na takich indeksach jak DAX, CAC40 czy FTSE100 okażą się wiarygodne (jak na razie na takowe wyglądają), to druga połowa 2018.r. także ma prawo należeć do akcyjnych ursusów...
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Wall Street w piątek była skazana na zwyżkę indeksów, jeśli nie zaszkodzi bykom jakiś tweet prezydenta Trumpa. Przed sesją na Wall Street indeksy w Europie całkiem mocno zyskiwały, co mogło na początku pomagać Wall Street, ale ten nastrój nie musiał utrzymać się do końca sesji.
Powodem europejskich zwyżek było to, że w nocy liderzy Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie zahamowanie imigracji z Afryki i Azji. Ten wynik szczytu w połączeniu ze wzrostowym zakończeniem sesji w USA i z końcem półrocza otworzyło drogę do tych dużych wzrostów indeksów.
W USA w piątek pojawiło się kilka raportów makro. Dowiedzieliśmy się, że w maju przychody/wydatki Amerykanów wzrosły odpowiednio o 0,4/0,2% m/m (oczekiwano w obu przypadkach wzrostu o 0,4%). Indeks Chicago PMI wyniósł 64,1 pkt. (oczekiwano spadku z 62,7 na 60 pkt.). Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan (odczyt ostateczny) w czerwcu wyniósł 98,2 pkt. (oczekiwano spadku z 99,3 na 99 pkt.).
Wall Street rozpoczęła sesję piątkową równie optymistycznie jak rozpoczęły ją giełdy europejskie. Indeks S&P 500 szybko zyskał około jeden procent. Po godzinie indeksy zaczęły się jednak osuwać, a w ostatniej godzinie ten proces przyśpieszył. Indeksy zakończyły sesję tuż nad poziomem neutralnym (S&P 500 zyskał 0,08%).