Poranek maklerów: otoczenie zewnętrzne nie sprzyja bykom

Prezentujemy komentarze analityczne z czołowych biur maklerskich. Jak zmieniła się sytuacja na rynku po poniedziałkowej sesji i co nas może czekać we wtorek?

Publikacja: 03.07.2018 09:22

Poranek maklerów: otoczenie zewnętrzne nie sprzyja bykom

Foto: Bloomberg

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Nietypowy początek tygodnia jak i miesiąca wprowadza element niepewności w technicznej ocenie rynku. Z jednej strony dominują sygnały sprzedaży, kluczowe wsparcia zostały w ostatnich tygodniach naruszone zaś położenie średnich ruchomych wskazuje na rynek niedźwiedzia. Na wykresach kluczowych indeksów wciąż brakuje popytowych formacji a te, które starają się przebić przez podażowy układ tygodniowych świeczek, są zbyt wątłej konstrukcji, aby na ich podstawie akcyjne byki mogły wyprowadzić wzrostową kontrę. Wczoraj pojawiły się lokalne przesłanki do tego, aby WIGi mogły odbić się od tegorocznego denka, na które dotarły solidarnie w tym samym okresie , jednakże otoczenie zewnętrzne nie sprzyja kupującym. W poniedziałek DJIA ponownie finiszował poniżej długoterminowej średniej ruchomej i chociaż relacja ceny do MA200d jest bardzo bliska, to jednak problem z powrotem na dwusetkę obnaża słabość amerykańskiego rynku. Problem z powrotem na północ mają także kluczowe europejskie indeksy, które pierwszą sesję miesiąca nie mogą zaliczyć do udanych. Londyński FTSE100 stracił -1.2%, paryski CAC40 zahaczył o kilkumiesięczne minima zaś frankfurcki DAX finiszował o 0.6% niżej niż w piątek. Dzisiaj możliwe, że ww. benchmarki wystartują z wyższych poziomów, jednakże brak popytowych formacji sprawia, iż trudno o optymistyczny outlook dla indeksów ze Starego Kontynentu. Niekorzystny wpływ na GPW powinna mieć dalej nasza waluta, która wciąż się osłabia a końca jej deprecjacji nadal nie widać. Pod presją sprzedaży znajduje się także miedź, której wycena blokuje KGHM zaś rosnące ceny ropy naftowej mają prawo uderzyć w notowania PKN Orlen. Pod presją spadków znajdują się banki, których wycena wprawdzie jest niska i lokalnie można liczyć się z korekcyjną zniżką, jednakże średnioterminowo został wygenerowany sygnał sprzedaży w oparciu o EMA_w, który ostatni raz pojawił się w maju 2015.r. czyli w początkowej fazie bessy. Czy tym razem historia się powtórzy o tym zadecydują wydarzenia z drugiej połowy roku, który dla banków jak na razie nie należy do udanych

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Wall Street nie musiała rozpocząć półrocza tak jak rozpoczęły ją giełdy azjatyckie i europejskie (spadkami – w Chinach Shanghai Composite stracił 2,5%). Azja bała się amerykańskich ceł na część eksportu Chin (mają wejść w życie 6.07), a w Niemczech Horst Seehofer, minister spraw wewnętrznych i szef CSU nie poparł ustaleń ze szczytu UE dotyczących imigracji. Indeksy rano spadały i nic nie zapowiadało dobrego początku półrocza.

To jednak wcale nie musiało wystraszyć Amerykanów. Wydaje im się (błędnie), że to co jest złe dla świata nie musi być złe dla USA. Poza tym inwestorzy nadal wierzą, że koledzy prezydenta wybiją mu z głowy najbardziej niebezpieczne pomysły. W poniedziałek U.S. Chamber of Commerce (największa organizacja lobbingowa i do tego zazwyczaj sojusznik Trumpa, rozpoczęła kampanię przeciwko polityce nakładaniu ceł.

W USA też, podobnie jak w wielu innych krajach, opublikowano ostateczny (dla czerwca) indeks PMI dla sektora przemysłowego. Wyniósł 55,4 pkt. (wstępny odczyt mówił o spadku z 56,4 na 54,6 pkt.). Bardziej istotny był indeks ISM dla przemysłu. On wyniósł 60,2 pkt. (oczekiwano spadku z 58,7 na 58,1 pkt.). Pojawił się też raport o wydatkach na inwestycje budowlane, ale tego rynki nawet nie zauważyły. Odnotujmy, że wydatki w maju wzrosły o 0,4% m/m (oczekiwano 0,5%).

Wall Street rozpoczęła sesję od półprocentowego spadku indeksów, ale od początku widać było, że w wojnie początku półrocza (co preferowało obóz byków) z obawami o rozwój sytuacji na polu wojen handlowych może wygrać to pierwsze, a z pewnością sesja nie będzie klęską byków. Choćby dlatego, że już w poniedziałek obrót był bardzo mały. Indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego (tuż pod nim), a na dwie godziny przed końcem sesji zaatakowały linię poziomu neutralnego. Wygrał początek półrocza. Indeks S&P 500 zyskał 0,31%, a NASDAQ 0,76%.

GPW w poniedziałek rozpoczęła sesje podobnie do tego jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie. WIG20 stracił półtora procent (chwilowo nawet nieco więcej). Podobnie również jak na innych giełdach obóz byków zaczął szybko zmniejszać skalę spadków indeksów. Zmniejszał szybciej niż inne giełdy europejskie.

Żadnego fundamentalnego (oprócz początku półrocza) powodu do takiego ruchu nie było, więc nic dziwnego, że na tym zmienność się nie zakończyła. Po pobudce w USA liczenie na pomoc Amerykanów zaczęło europejskim giełdom nieco pomagać. U nas jednak WIG20 stał w miejscu. I stał tak do końca sesji. Na bardzo małym obrocie WIG20 stracił 0,76%, a MWIG40 0,41%.

Spokój Wall Street powinien dzisiaj pomóc giełdom europejskim (w tym i GPW) w wypracowaniu wzrostów indeksów. Nie za dużym jednak, bo na rynkach rozwijających się w nocy nadal indeksy spadały. Plusem jest (chwilowe) zażegnanie kryzysu w Niemczech. Jedynie pobudka w USA z tweedami prezydenta mogłaby zaszkodzić Europejczykom, ale wątpię, żeby prezydent chciał psuć giełdowe nastroje w wigilię Dnia Niepodległości.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Pierwsza sesja lipca nie była pozytywna dla inwestorów na WIG20. Indeks blue-chipów przez cały dzień notowany był na minusie (w czasie sesji zaledwie 1 pkt zabrakło do ustanowienie nowych dołków). Finisz wypadł na 2119,3 pkt, po spadku o 0,8%. Warto zwrócić też uwagę na zachowanie WIG20USD, który spadał o ponad 2% (USD handlowany był wczoraj powyżej 3,80 (w lipcu ubiegłego roku kurs maksymalnie wynosił 3,76, wkroczyliśmy już w ścieżkę wyższego kursu w ujęciu r/r, co ma znaczenie dla wiele podmiotów z GPW, m.in. handlowych czy surowcowych). Na rynkach zagranicznych nastroje były wczoraj mieszane. DAX zniżkował o 0,6%. Nieco lepiej radziła sobie Wall Street. Dzięki dobrej końcówce S&P500 zyskał 0,3%, a Nasdaq nawet blisko 0,8%. Na rynkach azjatyckich w nocy było dość słabo (nowe roczne dołki na Shanghai Comp czy KOSPI), nad ranem nastroje jednak nieco się poprawiają i większość indeksów kończy sesje w okolicach punktów odniesienia. Futures na DAX wykazują chęć odrabiania wczorajszych strat, na symbolicznych plusach notowane są także ich odpowiedniki na S&P500. Dziś w USA sesja skrócona do 19:00 polskiego czasu, a jutro handlu nie będzie (Dzień Niepodległości). Średnioterminowo, indeks warszawskich blue-chipów pozostaje w sekwencji pogłębiania dołków i coraz niższych szczytów korekt wzrostowych. Najbliższym wsparciem są okolice 2100 pkt (czerwcowe minimum jest na 2097 pkt).Technicznie byki mają najbliższy opór na 2200 pkt, który to poziom poległ w połowie ubiegłego miesiąca. Do złamania trendu spadkowego byłoby potrzebne jednak wyjście dopiero ponad 2287 pkt, a najlepiej ponad 2333 pkt. Przy tym już sam w sobie ruch w tym kierunku z obecnych poziomów mógłby przynieść przyzwoitą stopę zwrotu. Z danych makro mamy dziś inflację PPI i sprzedaż detaliczną za maj ze strefy euro oraz dynamikę zamówień na dobra trwałe z USA za ten sam miesiąc.

Analitycy CDM Pekao

Niestety ożywienie popytu na azjatyckich i europejskich rynkach akcji było bardzo nietrwałe, co zdaje się potwierdzać, że miało ono głównie związek z zakończeniem kwartału i półrocza. Wczoraj zmiany indeksów giełdowych na świecie były mieszane, ale odmiennie niż w piątek, zdecydowaną przewagę miały rynki zniżkujące. Grono indeksów zwyżkujących było wczoraj dosyć wąskie, umiarkowanym optymizmem napawa przebieg handlu na rynkach akcji USA gdzie wszystkie główne indeksy zwyżkowały. Nastroje inwestorów od samego rana były słabe, w Azji wyraźnie dominowały spadki, najsłabiej zachowały się giełdy chińskie i południowokoreańska. Nad ranem zostały opublikowane PMI przemysłu Japonii (finalny odczyt) i Chin za czerwiec, które były nieco słabsze od oczekiwań. Przed otwarciem giełd europejskich wyraźnie na sile zaczęły zyskiwać USD i JPY, co sygnalizowało wzrost awersji do ryzyka. Wczoraj ponownie tematem dnia były możliwe negatywne skutki tarć pomiędzy USA i jego partnerami handlowymi oraz nakładanych wzajemnie ceł. Weekendowe wypowiedzi Prezydenta Trumpa na temat polityki UE, oraz doniesienia agencji o ostrzeżeniach Komisji Europejskiej o możliwych nowych cłach odwetowych na wyroby z USA, w przypadku obłożenia cłami europejskich samochodów, negatywnie wpływały na ceny akcji, kontrakty i indeksy. Wczoraj najsłabiej wypadły giełdy azjatyckie, ale na naszym kontynencie również zdecydowanie przeważały spadki. Czynnikiem, który wpływał negatywnie na nastroje w Europie był kryzys polityczny w Niemczech, możliwy rozpad koalicji CSU CDU i groźba przedterminowych wyborów, wobec rozbieżnych stanowisk partii w kwestiach migracyjnych. Również w Europie opublikowano PMI sektorów przemysłowych, finalne odczyty dla Niemiec i strefy euro były niższe od poprzednich odczytów, ale nie miały one widocznego wpływu na rynki. W Polsce GUS opublikował przybliżony odczyt inflacji cen konsumentów CPI za czerwiec, która wyniosła 1,9% r/r wobec 1,7% r/r w maju. Po południu ISM opublikował PMI przemysłu, który nieoczekiwanie po raz drugi z rzędu silnie zwyżkował, osiągając poziom 60,2 pkt. Handel za oceanem był zmienny, ale zakończenie dnia na rynkach akcji USA było jednoznacznie pozytywne. Dziś w Azji zmiany indeksów są mieszane i zbilansowane.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego