Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Aktywność warszawskich byków pod nieobecność jankeskich niedźwiedzi, doprowadziła do pojawienia się układu overbalance na wykresie WIG20. Wczoraj indeks zdołał przełamać lokalny, statyczny opór przebiegający na wysokości 2177 i zamknąć się na najwyższym w tym miesiącu poziomie. Na wykresie dziennym pojawiła się formacja marubozu, której podstawa 2156 stanowi kluczowe wsparcie na dzisiejszą sesję i jeżeli zwolennicy grania długich pozycji marzą o udanej końcówce tygodnia, to pułap ten musiałby zostać obroniony. Niestety patrząc na sytuację techniczną na wykresie godzinowym możne mieć obawy o to, czy tempo aprecjacji zostanie utrzymane i czy w ogóle dzisiaj pojawi się zieleń na warszawskim parkiecie. Indeks blue chips zbliżył się do dwusetki godzinowej, która w obecnym układzie posiada oporowe cechy a mając na uwadze fakt, iż odczyt wskaźnika RSI_h wykazuje wykupienie, ostatni raz widziane w takiej postaci w drugiej połowie stycznia 2018.r. czyli tuż przed pojawieniem się spadkowej fali. MA200_h przebiega na wysokości 2187 i jeżeli akcyjnym bykom udałoby się wydostać dwiema białymi i sąsiadującymi ze sobą świeczkami nad ww. średnią, wówczas pojawiłby się kolejny trigger do kontynuacji korekty wzrostowej. Niestety otoczenie zewnętrzne nie rozpieszcza graczy znad Wisły i po chwilowej przerwie związanej ze świętem w USA, jankeskie niedźwiedzie znów wracają na parkiet. Obecnie kontrakty na S&P500 przeceniane są o -0.2% co jest negatywnie odbierane przez azjatyckich inwestorów. Giełdy w Chinach jak i Japonii mienią się na czerwono, zatem proces wyprzedaży aktywów nadal jest kontynuowany. Lekko drożeją kontrakty na jankeskie obligacje długoterminowe jednakże akurat to zjawisko umacnia w przekonaniu, iż rośnie awersja do ryzyka i rynki przełączają się na tzw. RISK OFF.
Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Środa była dniem indeksów PMI. W Chinach w nocy już taki indeks dla sektora usług został opublikowany. Był wyższy od oczekiwań. W Europie indeksy PMI dla sektorów usług też były lepsze od oczekiwań. To były jednak tylko weryfikacje już opublikowanych danych, więc ich wpływ na nastroje był znikomy.
Ważne było przede wszystkim to, że w środę był Dzień Niepodległości w USA i giełdy tam nie pracowały, co ograniczyło aktywność również w Europie. Indeksy rozpoczęły sesję małymi spadkami, ale szybko wróciły w okolice poziomu neutralnemu, bo eksporterom pomagało słabnące euro.