Dość niespodziewanie na chwilę obecną ujemny stał się także bilans 2018 r., choć strata liczona względem odniesienia z końca poprzedniego roku nie jest na razie znacząca (-0,8 proc.). Pozostając jeszcze za oceanem, warto zwrócić uwagę, że o ile w przypadku S&P 500 obecna fala osłabienia przypomina tę z przełomu stycznia i lutego, kiedy skala przeceny sięgnęła 11,8 proc., o tyle dla indeksu szerokiego rynku Russell2000 wygląda to już na korektę wyższego rzędu (-15,6 proc. obecnie wobec -11 proc. na przełomie stycznia i lutego). Z punktu widzenia rynków wschodzących tąpnięcie w USA nastąpiło w dość szczególnym momencie. Od września MSCI Emerging Markets Index wydawał się bowiem poszukiwać dna tegorocznej przeceny, a jedną z możliwości był tu końcowy ukośny trójkąt stanowiący falę piątą w budowanej od początku roku pięciofalowej strukturze spadkowej. Tego wariantu nie udało się utrzymać, lecz warto podkreślić, iż tym razem, inaczej niż w poprzednich miesiącach, kłopoty USA nie przeniosły się w podobnym czy, jak często bywało, zwiększonym stopniu na segment EM. Otwiera to drogę do poszukiwania innych rozwiązań mogących wskazywać na rozpoczęcie większej wzrostowej korekty tegorocznej bessy, choć na obecnym etapie trudno wskazać inne niż ewentualne zanegowanie wybicia dołem z trójkąta. ¶