Początek sesji był dosyć spokojny, chociaż spadkowy. WIG20 osuwał się, ale daleko było do panicznych nastrojów. Ten udawany spokój trwał jednak bardzo krótko. WIG20 zanurkował i zaczął tracić ponad półtora procent. Po tym spadku zapanowało uspokojenie połączone z wyczekiwaniem na początek sesji na Wall Street.
Przed rozpoczęciem sesji w Stanach indeksy na europejskich giełdach zaczęły zmniejszać skalę spadków, a to po dłuższej chwili zaczęło pomagać WIG20. Trwało to krótko, a potem rozpoczęła się prawdziwa przecena. W końcu sesji rynek wpadł w coś na kształt mini-paniki, przez co WIG20 stracił aż 2,8%. Na mWIG40 paniki nie było, ale też stracił (1,32%).
Teraz rynek jest wyprzedany i w dowolnej chwili można oczekiwać odbicia indeksów, ale to czy się pojawi zależeć będzie wyłącznie od zachowania Wall Street. A tam niczego w tej chwili nie da się przewidzieć. Zmienność jest zbyt duża.
Krystian Brymora, analityk DM BDM
W minionym tygodniu WIG20 stracił ponad 5%, co w skali miesiąca daje już blisko 9% przecenę i klasyfikuje październik (dotychczas) jako najsłabszy miesiąc w tym roku. W piątek główny indeks przez większą część dnia balansował w okolicach wsparcia 2100 pkt (dołki i z czerwca/lipca'18). Uwagę zwracał niski obrót (460 MPLN na koniec), co wydaje się jedynym pozytywem sesji. Szybkie zejście amerykańskich indeksów aktywowało podaż również u nas. Efekt to blisko 3% strata i zejście na poziomy najniższe od lutego'17. Dziś liczymy na odreagowanie. Amerykanie (jak często to robią) „zamykali" Europę w piątek na swoich dziennych minimach. Od tego czasu do zamknięcia S&P500 zyskał 1,2% i zakończył na 1,7% minusie. Po sesji w Azji, na otwarcie nowego tygodnia, nastroje nie są złe. Przeważał zielony kolor, choć Chiny poszły w dół o 1-2%, a często porównywalny z nami KOSPI o 0,6%. Kalendarium makro jest względnie puste. Więcej danych pojawi się we wtorek/środę. W czwartek Wszystkich Świętych (wolne na GPW, ale pracują Niemcy). Sezon wyników kwartalnych spółek powoli nabiera rumieńców. We wtorek raportami za 3Q'18 pochwali się Lotos i mBank, w środę z kolei Cyfrowy Polsat i Santander.
Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku
Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia rozpoczęła się neutralnie, co można łączyć z porannym zachowaniem indeksów w Azji. Niestety bardzo szybko okazało się, że brak spadków jest jedynie chwilowy i to podaż posiada zdecydowaną przewagę. Notowania WIG20 przez pierwsze trzy godziny sukcesywnie się przeceniały. Lekkie wyhamowanie spadków nastąpiło w okolicy 2110 punktów w południe. Podaż ponownie doszła do głosu po dołączeniu się do handlu amerykanów. W rezultacie indeks blue chipów przecenił -2,8%, jest to trzeci najwyższy spadek w tym roku. Dodatkowo kurs przełamał ważne psychologiczne wsparcie wynikające z czerwcowych minimów. WIG20 znalazł się na najniższych poziomach od lutego 2017 roku. Aby zanegować niekorzystne sygnały, na dzisiejszej sesji notowania muszą wybić maksimum świecy przebijającej, czyli poziom 2139,9. W ujęciu tygodniowym pułapem wyznaczającym rozkład sił jest 2211. W USA na wykresie S&P500 pojawiła się formacja wysokiej fali, jest to struktura zbudowana z niewielkiego korpusu oraz długiego górnego i dolnego cienia. W. w. świeca świadczy o niezdecydowaniu rynku odnośnie dalszego kierunku ruchu. Co biorąc pod uwagę skalę spadków w Stanach Zjednoczonych, jest jak najbardziej zrozumiałe. Indeksy amerykańskie są już mocno wyprzedane o czym świadczy pozytywna dywergencja pomiędzy wykresem ceny i RSI. Najbliższy opór mieści się na wysokości 2692.