Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wczorajsza sesja okazała się już trzecią z rzędu, podczas której WIG20 osuwa się na południe oddalając się od dziennej dwusetki. Porażka byków na wysokości MA200_d może mieć średnioterminowe konsekwencje i po wydarzeniach z ubiegłego miesiąca historia ma prawo ponownie się powtórzyć. Na początku października 2018.r. benchmark blue chips dotarł do ruchomej granicy rozdzielającej rynek byka od niedźwiedzia i po dwóch nieudanych próbach wygenerowania sygnału kupna, WIG20 zanurkował na południe. Nieco inaczej było na przełomie sierpnia i września, kiedy to benchmark przez 6 sesji utrzymywał się nad MA200_d , niemniej jednak uaktywnienie się podażowej świeczki w dniu 4 IX zachęciło do wyprowadzenia spadkowej kontry. W powyższych przypadkach za każdym razem rynek schodził na nowe miesięczne minima dlatego też bieżące obawy o desant w kierunku 2082 wydają się być uzasadnione. We wtorek skala spadków była mniejsza niż miało to miejsce pod koniec ubiegłego tygodnia zaś WIG20 zatrzymał się w strefie lokalnego wsparcia wyznaczonego przez 38.2% zniesienia ostatniej zwyżki jak i na wysokości szczytu z drugiej połowy października. Nie oznacza to jednak, że niedźwiedzie odpuściły sobie temat deprecjacji i nie zaatakują pootwieranych luk hossy (2151-2169 i 2122-2132), jednakże proces ten może się nieco wydłużyć. Patrząc szerzej na GPW można doszukać się wyprzedania małych spółek i gasnącej presji na spadki, co może zachęcić do wyprowadzenia wzrostowej korekty, jednakże ostatnie dni nie przyczyniły się w żaden szczególny sposób do tego, aby dotychczasowy Big Picture uległ poprawie.
Witold Zajączkowski, analityk DM BOŚ
Wczorajsze dotkliwe spadki w USA częściowo tylko przełożyły się na Azję, gdzie tylko giełda tokijska zanotowała znaczny, 2-proc. minus. Europa dołowała już wczoraj, więc dzisiejsze otwarcia wypadły na plusie.
Jednak pozbawiony wczoraj handlu warszawski parkiet musiał jakoś nadrobić zaległości. Otwarcie wypadło lekko pod kreską. Po dwóch kwadransach udało się wyjść na plus, ale nie na długo. Europejskie parkiety skierowały się w dół, a WIG20 (WIG20 2204.44 -0.61%) poszedł pod kreskę już na dobre.
W odwrocie były banki, prawdopodobnie wskutek wybuchu afery związanej z podsłuchaniem szefa KNF przez Leszka Czarneckiego, właściciela grupy bankowej Getinu, Getinoble, Idea Bank. Po publikacji Gazety Wyborczej o nagraniu korupcyjnej propozycji złożonej Czarneckiemu w odniesieniu do problemów finansowych banków z jego stajni rozpętała się burza. Premier zażądał wyjaśnień. W trakcie dnia doszło do dymisji szefa KNF. Cała ta sprawa przypomina o miliardowych stratach sektora wskutek kredytów frankowych. Kładzie się także cieniem na wiarygodność państwowego nadzoru. W efekcie banki traciły, najmocniej z WIG20, Alior -5 proc. Spadek zrekompensowały inne spółki z KGHM na czele (+4,3 proc.).