Bez banków hossy nie będzie

Poranek maklerów: prezentujemy komentarze analityczne z biur maklerskich. Jak eksperci oceniają piątkową sesję i czego spodziewają się podczas poniedziałkowej.

Publikacja: 19.11.2018 09:29

Bez banków hossy nie będzie

Foto: AFP

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Bez banków hossy nie będzie – to powiedzenie w obliczu zeszłotygodniowej przeceny kluczowych blue chips generuje realne obawy o dalsze spadki na GPW. PKO BP, największy bank notowany na warszawskim parkiecie, tracił w ciągu piątkowej sesji najmocniej od czerwca 2016.r. i zamykając się na poziomie 37.9 znalazł się na najniższym pułapie od prawie czterech miesięcy. Na wykresie spółki pojawiły się kolejne niepokojące struktury, które mają podażowy wydźwięk i przybliżają scenariusz desantu w kierunku tegorocznego denka. Na uwagę zasługuje indeks branżowy mianowicie WIG-banki przedostał się pod kluczowe wsparcie 7440 i tym samym doprowadził do wygenerowania sygnału SELL by SowC. Ten czynnik ma prawo zaważyć na dalszych losach benchmarku, gdyż dotychczasowe wnioski płynące a analizy technicznej ww. wskaźnika pozostawały wyjątkowo słabe. Na wykresie tygodniowym można doszukać się aktywnego i utrzymanego sygnału SELL by EMA_w zaś na wykresie dziennym w oczy rzuca się relacja ceny względem średniej z dwustu sesji. Dzienna dwusetka jest już ujemnie nachylona sprawiając, iż Big Picture dla WIG-banki pozostaje negatywny. To znów przekłada się w niekorzystny sposób na cały indeks WIG20, który w piątek odnotował mocne spadki. Należy zauważyć, że trwająca od 8 listopada zniżka związana jest z nieudanym testem MA200_d a biorąc pod uwagę zachowanie się indeksu blue chips po ostatnich nieudanych atakach dziennej dwusetki (1.X, 4.IX), trudno o optymistyczne konkluzje na końcówkę bieżącego roku. Można zadać sobie pytanie, czy tym razem pojawi się rajd Świętego Mikołaja, jednakże szukanie odpowiedzi już dzisiaj nie wydaje się taktowne. Gdyby jednak warszawski benchmark zanurkował poniżej psychologiczną strefę 2k w kolejnych dniach czy tygodniach, nie wykluczone, że w ramach korekty wzrostowej takowy rajd mógłby się pojawić, jednakże na zmianę trendu jak na razie nie ma co liczyć.

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W Stanach podstawowym pytaniem, które w piątek zadawali sobie inwestorzy było to, czy czwartkowa zwyżka znajdzie potwierdzenie w kolejnym wzroście indeksów. Rano dobre nastroje robiły rosnące indeksy europejskie, ale po południu nastroje w Europie „zwiędły".

Minusem było to, że (jak informował Reuters) pisemna odpowiedź Chin na żądania USA (w sprawie nowej umowy handlowej) była niezachęcająca. Może się więc okazać, że spotkanie przywódców USA i Chin na szczycie G-20 będzie niewypałem.

W USA opublikowany został w piątek raport o dynamice produkcji przemysłowej i wykorzystaniu potencjału produkcyjnego w październiku. Produkcja wzrosła o 0,1% m/m (oczekiwano 0,2%), a wykorzystanie potencjału produkcyjnego wyniosło 78,4% (oczekiwano 78,2%).

Dla rynku akcji ważne było to, co działo się na rynku walutowym, gdzie mocno tracił dolar. Okazało się, że dwóch członków Fed w niezależnych wypowiedziach telewizyjnych wspomnieli o spowolnieniu gospodarki, co natychmiast zostało odczytane jako możliwe zmniejszenie liczby podwyżek.

To pomagało akcjom i chyba tylko dzięki temu (oraz czekaniu na Czarny Piątek w kolejnym tygodniu) udało się zakończyć sesję neutralnie (kosmetycznym wzrostem S&P 500 i podobnym spadkiem NASDAQ).

GPW rozpoczęła w piątek sesję sporym wzrostem indeksu WIG20, ale jak tylko indeksy na innych giełdach zaczęły się osuwać, to WIG20 natychmiast wrócił do linii poziomu neutralnego, a po 90. minutach zabarwił się na czerwono. A potem rynek wpadł w małą panikę.

Najmocniej ciążyły indeksowi spadki cen akcji dużych banków. Powodem przeceny banków było to, że zaczęły się pojawiać pogłoski o możliwej konieczności wspomożenia Bankowego Funduszu Gwarancyjnego lub przejęcia jakiegoś banku - w przypadku konieczności ratowanie banków Leszka Czarneckiego lub właścicieli depozytów w tych bankach.

WIG20 tracił już około trzy procent, ale na trzy godziny przed końcem sesji irracjonalne spadki cen dużych banków zmniejszyły się, dzięki czemu indeks zaczął odrabiać część strat. Mimo tego sesję zakończyliśmy solidną zniżką WIG20 (1,7%), przez co pojawiły się wstępne sygnały sprzedaży.

Zmienność panująca na rynkach nie pozwala na postawienie prognoz na kolejne sesje. Na razie trzeba założyć, że zbliżający się koniec roku i szczyt G-20 ze spotkaniem Donald Trump – Xi Jinping oraz Czarny Piątek po święcie Dziękczynienia w USA powinny zacząć pomagać obozowi byków.

Problemem dla rynków może być jednak to, że podczas szczytu APEC Mike Pence, wiceprezydent USA, pogorszył stosunki USA – Chiny mówiąc między innymi, że USA nałożą cła na kolejne produkty chińskie, jeśli Chiny nie wypełnią żądań amerykańskich. Rynki mogą to jednak potraktować jako jedynie przygotowanie do rozmów Xi – Trump.

Gdyby nie problemy banków Czarneckiego rodzące obawy o zyski dużych banków (zdecydowanie nie ich stabilność – ona jest dużo większa niż banków w strefie euro) to powiedziałbym, że tydzień powinien być dla GPW korzystny. To jednak zależy od skuteczności działań rządu i banków, które będą się starały uspokoić sytuację.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Ostatni tydzień na krajowym rynku był generalnie trudny dla inwestorów. Najsłabszym ogniwem rynku był sektor bankowy (-7% w/w). Poza mającymi znikomy udział w indeksach bankami L. Czarneckiego, na wartości traciły także inne podmioty bankowe (m.in. PKO BP). WIG20 powrócił poniżej bariery 2200 pkt, ale jeszcze obronił się przed spadkiem do poziomów z października. Na pozytywne wyróżnienie zasługuje sektor energetyczny (+12% w/w), gdzie sentyment został wsparty przez wyższe od oczekiwań rozstrzygnięcia na pierwszej aukcji mocy. Na rynkach zagranicznych tydzień był lekko spadkowy na parkietach dojrzałych. Natomiast na plusie zakończyły go emerging markets. Sezon wyników za 3Q'18 na GPW ma już apogeum za sobą (do końca miesiąca jednak pojawi się jeszcze trochę raportów). W centrum zainteresowania pozostawać będą zapewne banki. Dziś ustawę o PPK ma podpisać prezydent. Globalnie inwestorzy spoglądają na dalszy rozwój sytuacji wokół budżetu we Włoszech oraz Brexitu. Spekuluje się także o spadku napięcia handlowego na linii USA-Chiny (stąd ostatnia poprawa nastrojów na parkiecie w Szanghajum na przełomie XI/XII odbędzie się spotkanie G20). Handel na Wall Street będzie w tym tygodniu krótszy, ze względu na czwartkowe Święto Dziękczynienia. Z danych makro m.in. mamy w piątek wstępne odczyty PMI za listopad ze strefy euro.

Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ

Początek nowego tygodnia obrotu na rynku FX nie przynosi istotniejszych zmian na wycenie złotego oraz głównych par walutowych. Złoty kwotowany jest następująco: 4,3154 PLN za euro, 3,7857 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,7721 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8498 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,273% w przypadku obligacji 10-letnich.

Pierwsze godziny obrotu w nowym tygodniu nie przynoszą istotniejszych zmian na głównych zestawieniach - widoczne jest podtrzymanie lekkiej nerwowości wśród azjatyckich inwestorów, jednak bez większych ruchów. Uwaga pozostaje skupiona na UK, ale warto również wspomnieć o ostrzeżeniu R. Claridy z FED, który uważa, iż możliwe jest spowolnienie dynamiki globalnego wzrostu. Z uwagi wysokie stanowisko (vice chair) inwestorzy odebrali słowa te jako potencjalną zapowiedź mogącą docelowo ograniczyć oczekiwania co do dalszego, szybkiego zacieśniania polityki FED. W przypadku UK obserwujemy kontynuację kryzysu, a perspektywy „przepchnięcia" jakiekolwiek draftu umowy przez parlament oddalają się, co z kolei rodzi ryzyko Brexitu bez umowy handlowej z UE. Z punktu widzenia PLN na rynku nie dzieje się zbyt dużo. Kurs złotego w nikłym stopniu zareagował na zamieszanie wokół nadzioru. Decydenci podkreślają stabilność krajowego sektora bankowego. Jest to reakcja na obawy części rynku o sytuację w podmiotach związanych z grupą Getin. W szerszym ujęciu mamy obecnie pewne zawirowania wokół krajowego sektora bankowego (oraz spekulacje dot. BFG) - trudno jednak wskazywać, iż wydarzenia te rzutują mocniej na PLN. Złoty od kilku miesięcy zależny jest głównie od wydarzeń na rynkach globalnych, a krajowe czynniki zwyczajowo spychane są na dalszy plan.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane z krajowego rynku pracy za październik. Rynek spodziewa się dynamik 3,2% w zakresie zatrudnienia oraz 6,7% w przypadku wynagrodzeń. Ponadto warto przyglądać się rozwojowi sytuacji w UK. W kalendarzu na dziś mamy również wystąpienie J.Williamsa z FED, gdzie inwestorzy doszukiwać się będą sygnałów analogii co do stanowiska R. Claridy.

Z rynkowego punktu widzenia układy techniczne wokół PLN nie uległy większym zmianom. Kurs PLN pozostaje w ramach szerokiej konsolidacji. Zestawienie z funtem powróciło powyżej 4,84 PLN.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego