WIG20 zresztą po niecałych dwóch godzinach ruszył gwałtownie do góry (bez pomocy innych giełd europejskich). Mocno drożały spółki z sektora energetyka, co mogło dziwić – jeśli ceny energii nie wzrosną (wg zapewnień premiera i ministra) to zyski spółek spadną...Ale PAP informował, że wnioski o podwyżki nie będą wycofane. Totalny chaos.
Po decyzji ECB, która dla rynku nie była żadną niespodzianką, niemiecki XETRA DAX zaczął bardzo powoli rosnąć, co wystarczyło, żeby u nas rynek wręcz skoczył do góry tak ja spięty ostrogą koń. Potem było już tylko lepiej i nawet słaby początek sesji w USA i czerwień na innych giełdach europejskich obozu byków nie wystraszyła. WIG20 zyskał 1,56% i znowu wygenerował sygnał kupna, a mWIG40 zyskał 2,11% potwierdzając obowiązywanie sygnału kupna.
Generalnie widać, że na GPW powoli zaczyna się rozgrywka na kontraktach przed wygasaniem grudniowej linii (21.12) kontraktów na WIG20. Odnotować też jednak trzeba, że szerokość rynku była duża, co sygnalizowało, że napełniały portfele również fundusze niezainteresowane rynkiem kontraktów.
Po części może to wynikać z zachowanie rynków rozwijających się podczas ostatnich sesji. Takie uderzenia popytu przed ruszeniem PPK (połowa roku) możemy też obserwować co parę miesięcy, ale to nie znaczy, że już rusza hossa. Dlatego też pamiętać trzeba, że przez czas dłuższy nasz rynek nie będzie w stanie przeciwstawiać się wpływom Wall Street.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Jak zwykle pod prąd – tak może skwitować to, co dzieje się na GPW w ostatnich dniach. Dokładnie pół roku temu, kiedy niemiecki indeks atakował kilkumiesięczne szczyty a Nasdaq ustanawiał historyczne maksima, WIG20 szurał po średnioterminowej podłodze szukając wsparcia. Wówczas benchmarkiem, z którym można było porównać względną siłę, czy też słabość, był MSCI EM. Obecnie nie jest to już takie oczywiste ze względu na przesunięcie Polski do grona rynków rozwiniętych, jednakże biorąc w połowie sytuację techniczną widoczną na ww. indeksie oraz w połowie to, co wyprawia zarówno DAX jak i DJIA, wnioski powinny być w miarę klarowne: SELL. Na Wall Street coraz mocniej razi brak paliwa do wzrostów a po wczorajszej sesji oraz dzisiejszej przecenie jankeskich futures wnioski są nadal negatywne. Podobnie ma się sprawa z niemiecką Xetrą, która wczoraj wyhamowała lokalną zwyżkę tuż pod październikowo-listopadową konsolidacją i wygląda na to, że niedźwiedzie ponownie przypuszczą atak na południe. Czerwień widać także na azjatyckich parkietach a dzisiejsza przecena wpasowuje się w nadrzędne sygnały sprzedaży. Problem z kontynuacją korekcyjnego odbicia ma MSCI EM, który wczoraj ponownie wyhamował na wysokości linii trendu spadkowego, co w połączeniu z zeszłotygodniową pułapką hossy generuje spadkowy outlook na emerging markets. Wszystko to sprawia, że z otoczenia zewnętrznego, nawet z rynku walutowego, płyną sygnały słabości dla akcyjnych byków, dlatego też ostatnia dwudniowa zwyżka na GPW, wprawdzie bardzo silna i najeżona popytowymi sygnałami, wpasowuje się jedynie w układ korekty wzrostowej poprzedzającej dalszą deprecjację. Dlatego też powrót WIG20 nad 2300 nic jeszcze nie oznacza a jeżeli dzisiejsze close wypadnie poniżej 2274, to na wykresie pojawi się kolejna świeczka sygnalizująca średnioterminową przecenę.
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Krajowe indeksy wyróżniały się zdecydowanie pozytywnie na tle większych europejskich indeksów. WIG20 zyskał 1,6%, zamykając się w okolicy 2311 pkt. Na czele blue chipów były spółki energetyczne (przede wszystkim Tauron, który zyskał 5%), a indeks WIG-Energetyka, który podlega w ostatnich dniach prawdziwej huśtawce nastrojów (głównie dzięki kolejnym wypowiedziom ministra energii), wzrósł o 3%. Ponad 2,1% zyskał mWIG40. W Europie FTSE stracił 1%, DAX pozostał bez zmian; pomimo początkowego mocnego otwarcia w USA, tamtejsze indeksy nie zamknęły się na plusach – S&P500 pozostał bez zmian, DJIA spadł o 0,3%, a Nasdaq stracił 0,4%. Znacznie gorsze nastroje widzieliśmy w Azji, gdzie Nikkei obniżył się o 2%, a SCI o 1%. Na rynku walutowym osłabia się EUR/USD (póki co jest jednak spokojniej niż wczoraj w trakcie „działań" EBC), z kolei wśród surowców osłabia się ropa. Odczyty makro rozpoczęliśmy od garści odczytów z Azji (m.in. PMI dla japońskiego przemysłu), w ciągu dnia poznamy również wstępne PMI dla gospodarek Francji, Niemiec, strefy Euro i USA (stamtąd dotrą do nas także dane dot. produkcji przemysłowej). W perspektywie kolejnych sesji ważne będą zapewne kwestie geopolityczne, czyli relacje USA-Chiny oraz brexitu (premier May pozostała na stanowisku). Poranne nastroje są dosyć słabe – tracą zarówno kontrakty na DAX (-0,7%), jak i na amerykańskie indeksy (po -0,7/-0,8%), co tym samym może zwiastować gorsze otwarcie notowań także u nas.