Obserwowaliśmy więc spadki na giełdach oraz ruch spadkowy rentowności, szczególnie długoterminowych, na bazowych rynkach długu. Spadków dochodowości obligacji nie był w stanie powstrzymać relatywnie jastrzębi przekaz po grudniowym posiedzeniu Fedu, w tym zapowiedzi kontynuacji cyklu podwyżek do 2020 r., co sugeruje narastające obawy, że zbyt agresywna polityka Fedu może doprowadzić do wyraźnego wyhamowania wzrostu gospodarczego w USA. Ryzyko wystąpienia takiego scenariusza wydaje się dyskontować również silnie spadające w USA indeksy akcyjne.
Obawy o pogorszenie sytuacji w amerykańskiej gospodarce znajdują również odzwierciedlenie w trendach na rynkach europejskich, gdzie dochodowości zeszły do tegorocznych minimów, i to mimo kończącego się programu QE. Wszystko to zapowiada ciekawy początek przyszłego roku. Kluczowe będzie to, jak gospodarka USA poradzi sobie z przeceną na giełdach. Prognozy Fedu i większości banków komercyjnych, w tym nasza, zakładają, że wzrost gospodarczy w USA utrzyma się powyżej 2 proc. w przyszłym roku. Pesymizm dominujący na rynkach wydaje się sugerować tymczasem dyskontowanie bardziej negatywnego scenariusza niż ten wynikający z projekcji makroekonomicznych. Należy tutaj jednak przypomnieć, że trendy na rynkach finansowych potrafią mieć własną dynamikę, czasami oderwaną od sytuacji w realnej gospodarce, ostatecznie jednak każde takie „przestrzelenie" ulega korekcie. ¶