Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Środowe uderzenie popytu na Wall Street skutkowało wyciągnięciem DJIA o ponad 1000 punktów zaś ostatni raz tak mocna aprecjacja miała miejsce w marcu 2009.r., kiedy to rynek kończył okres spadków. Czy tym razem historii się powtórzy i po spektakularnej szarży akcyjnych byków kluczowe indeksy z NYSE zaczną piąć się na północ, okaże się już w przyszłym roku, jednakże aby pojawił się sygnał kupna wg SowC, to do jutra DJIA musiałby wybić 24088. W przypadku indeksu S&P500 kluczowym oporem na ten tydzień jest 2601 i jeżeli powstałe w grudniu kolejne sygnały typu SELL, miałyby zostać zneutralizowane, to do jutra byki musiałyby wyciągnąć ww. wskaźnik rynkowy o ponad 130 oczek. Na uwagę zasługuje fakt, że S&P500 wyhamował grudniową zniżkę na wysokości tygodniowej dwusetki – średniej, która w lutym 2016.r. oraz październiku 2011.r. sprawdziła się jako trampolina dla hossy. Ciekawie prezentuje się sytuacja techniczna na wykresie trzydziestoletnich obligacji, mianowicie wczoraj doszło do wyrysowania okazałej, czarnej świeczki, której umiejscowienie w strefie oporu (kwietniowo-majowo-sierpniowe maksima, długoterminowa linia trendu wzrostowego oraz dwuletnia linia trendu spadkowego) może okazać się kluczowe dla dalszych losów Wall Street. Z jednej strony dochodzi do wyhamowania wzrostów przez US30Y z drugiej zaś pojawia się popytowa świeca na wykresach kluczowych indeksów giełdowych. Aby jednak wczorajsze wydarzenia okazały się przełomowe w średnim terminie, wymagane jest jeszcze potwierdzenie w postaci kontynuacji ruchu oraz utrzymanie wypracowanych wczoraj ekstremów. Pojawia się zatem pytanie, czy ostatnie wydarzenia zza oceanem przełożą się na europejskie nastroje a dokładnie na sytuację techniczną WIGów? Piątkowe wygasanie serii nie przyniosło poprawy na GPW a przełamanie lokalnych wsparć przez sWIG80 oraz mWIG40 ponownie wzbudziło obawy o dalszą wyprzedaż akcji. Niepokojąco wygląda WIG, który ponownie oddalił się na południe od MA200_d oraz odbił się od oporu wyznaczonego przez EMA_w, co znów oznaczałoby zachętę do dalszych spadków i przetestowania tegorocznej podłogi. Niekoniecznie już dzisiaj miałoby to nastąpić, jednakże patrząc na układ kresek, to byłby to cel dla akcyjnych niedźwiedzi na pierwszy kwartał 2019.r.
Krzysztof Pado, analityk DM BDM
Po świątecznej przerwie wracamy do handlu w Warszawie. Przed nami dwie ostatnie już w tym roku sesje. W czasie, gdy u nas inwestorzy odpoczywali, wiele działo się za Atlantykiem, gdzie tylko 25 grudnia obył się bez giełdy. Dla przypomnienie piątek (czyli ostatnia sesja w Warszawie i dzień rozliczenia grudniowych serii kontraktów) kończył się w słabych nastrojach. WIG20 stracił wtedy 2,0% (zamknięcie na poziomie 2259,8 pkt). Podobna była tego dnia skala spadków na S&P500: -2,1%. W Wigilię mieliśmy kolejne zniżki na głównym amerykańskim indeksie, tym razem o -2,7%. Skala spadków od szczyty przekroczyła wtedy granicę 20%, co technicznie oznacza już bessę. Wesprzeć mentalnie byki postanowił D. Trump, który publicznie ogłosił, że to świetna okazja do zakupów amerykańskich akcji. Administracja prezydenta zaprzeczyła także, by miało dojść do zwolnienie szefa Fed, który w ostatnim czasie był mocno krytykowany przez Trumpa. Wczoraj inwestorzy mocno ruszyli na zakupy. S&P500 zyskał aż 5,0%. Odbijały także inne mocno przeceniono ostatnio aktywa, jak np. ropa. Dziś rano nastroje na rynkach futures są mieszane. Kontrakty na DAX rosną o 0,2%, ich odpowiedniki na S&P500 tracą -0,5%. Spoglądając techniczne na WIG20 w piątek wsparciem dla byków okazało się dolne ograniczenie (które chwilowo przebiliśmy) dość szerokiego wzrostowego kanału budowanego od październikowych dołków. Obecnie jego górne ograniczenie znajduje się w okolicach 2400 pkt, natomiast dolne przy ok. 2260 pkt.
Analitycy BM BGŻ BNP Paribas
Koniec ubiegłego tygodnia stał pod znakiem dalszego pogłębienia spadków na warszawskim parkiecie. W centrum uwagi były ruchy indeksu WIG20 w związku z wygasaniem w piątek grudniowej serii kontraktów terminowych na akcje, indeksy i opcji. Do godziny 16:00, kiedy wyliczana jest średnia do rozliczenia kontraktów zdecydowanie przeważali sprzedający, a spadek WIG20 przekroczył wyraźnie -3%. W ostatniej godzinie handlu nastąpiło jednak odreagowanie, choć nie zmienia ono negatywnego bilansu tygodnia. Tzw. trzy wiedźmy były zdecydowanie mniej widoczne na indeksach średnich i mniejszych spółek, gdzie skala spadków była o ok. połowę niższa niż wśród blue chipów. W poniedziałek odbyła się skrócona sesja w Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach europejskich. W centrum uwagi były jednak giełdy za oceanem, gdzie indeksy pogłębiały spadki z ubiegłego tygodnia. Pierwszym z pretekstów do wyprzedaży było ogłoszone w sobotę częściowe zawieszenie działania rządu federalnego (tzw. givernment shutdown) spowodowane różnicami stanowisk między prezydentem USA Donaldem Trumpem a Demokratami w Kongresie w sprawie nakładów budżetowych na budowę muru na granicy z Meksykiem. Również w sobotę pojawiły się medialne doniesienia odnośnie możliwości zwolnienia przez prezydenta Trumpa szefa Fed – Jerome'a Powella. Nerwowość inwestorów nie została ponadto uspokojona wykonanymi przez sekretarza skarbu Stanów Zjednoczonych Stevena Mnunchina rozmowami z prezesami sześciu największych banków USA w celu zapewnienia inwestorów, że rynki finansowe i gospodarka działają sprawnie – inwestorzy szybko skojarzyli analogiczne rozmowy i zapewnienia z apogeum kryzysu finansowego w 2008 r. W rezultacie indeksy amerykańskie straciły ponad 2%, co było najgorszą wigilijną sesją w historii Stanów Zjednoczonych, a indeks S&P500 wkroczył w rynek niedźwiedzia, który umownie zaczyna się, gdy spadek od szczytu wynosi ponad 20%. Amerykańska sesja w środę miała zdecydowanie przeciwny przebieg niż w ostatnich dniach – główne indeksy zyskiwały w granicach 5% odrabiając straty z ostatnich dni. Pomagały w tym dane o sprzedaży w sezonie świątecznym, która wg MasterCard wyniosła ponad 850 mld USD (+5,1% r/r). Mocno odbijały także notowania ropy naftowej (ponad 9%). Poprawa nastrojów za oceanem, jak i wzrosty większości indeksów azjatyckich dziś rano, może przełożyć się naszym zdaniem na odbicie krajowych indeksów w dwóch ostatnich sesjach roku.