Pierwsze godziny handlu w Warszawie nie wskazywały na spadkowy scenariusz. Wyraźna przewaga kupujących w początkowej fazie sesji dość szybko i sprawnie wyniosła WIG20 ponad 1 proc. w górę. Po południu nastąpił jednak zwrot akcji. Krajowe indeksy roztrwoniły wypracowaną zwyżkę, a w końcówce handlu inicjatywę na rynku przejęli sprzedający, spychając główne indeksy w strefę spadków. WIG20 finiszował prawie 0,4 proc. pod kreską. W porównaniu z innymi giełdami i tak możemy, mówić o szczęściu, bo indeksy na największych europejskich parkietach główne wskaźniki zanurkowały nawet o 2-3 proc. pod kreskę. Dużą mniejszą ochotę do pozbywania się akcji zanotowano na rynkach akcji z naszego regionu, jednak i tutaj więcej do powiedzenia mieli sprzedający.
Krajowym indeksom wyraźnie ciążyło ochłodzenie nastrojów na zagranicznych giełdach. Do wyprzedaży skłaniały powracające obawy związane z pogłębieniem korekty na amerykańskim rynku, które niestety znalazły potwierdzenie w negatywnym nastawieniu do akcji amerykańskich inwestorów. Sesja za Oceanem rozpoczęła się od wyprzedaży i wiele na to wskazuje, że efektowne, środowe odbicie było jedynie krótkim odreagowaniem w trwającej od początku grudnia spadkowej fali.
W Warszawie największym ciężarem dla indeksów okazały się walory banków, które inwestorzy zaczęli wyprzedawać dopiero w końcówce sesji. Przecenie skutecznie oparł się jedynie PKO BP. Sprzedający uaktywnili się też na papierach PZU i Lotosu. Chętnie pozbywano się też a firm odzieżowych i CD Projektu. Zainteresowaniem kupujących cieszyły się natomiast akcje PKN Orlen, efektownie odbijając po ubiegłotygodniowej przecenie. Po krótkiej przerwie do łask wróciły też papiery PGNiG.
W segmencie małych i średnich spółek więcej do powiedzenia mieli kupujący, co sprawiło, że większość firm notowana na szerokim rynku zakończyła dzień na plusach. Prym w tym gronie wiodły spółki Awbud i ABC Data, których notowania poszybowały o kilkadziesiąt procent w odpowiedzi na ogłoszone wezwania.