Nie da się powiedzieć, co dzisiaj zrobi nasz rynek, który przecież ostatnio uwielbia być w przeciwfazie w stosunku do innych giełd. Wydaje się jednak prawie pewne, że pokłosiem udanej sesji na Wall Street będzie wzrostowy początek sesji. Potem zadecydują tweety Trumpa i inne takie dziwne wydarzenia spoza rynków.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wtorkowa sesja zarówno na Wall Street jak i na parkietach Starego Kontynentu, przebiegała po myśli byków. DJIA, S&P500 czy Nasdaq finiszowały powyżej poniedziałkowego zamknięcia zaś ustanowione pod koniec sesji ceny close okazały się wyższe niż lokalne poziomy oporów. Z czysto technicznego punktu widzenia pojawiły się układy overlap charakterystyczne dla impulsów hossy, dlatego też zwolennicy podręcznikowego podchodzenia do rynku mogą mieć wrażenie, że temat spadków na rozwiniętych rynkach akcyjnych został już zamknięty. Niestety do takich wniosków nie zachęca ani analiza odwrotnie skorelowanych bondów, gdzie trwająca od trzech sesji przecena wpasowuje się jedynie w krótkoterminową korektę, ani elliottowska analiza fal kluczowych indeksów. Ciekawie prezentuje się Nasdaq, który właśnie dotarł z południa do przerwanej w grudniu linii trendu wzrostowego, wyrysował formację wisielca zaś obserwowane od 26 grudnia 2018.r. podbicie przybrało postać trójki. Z geometrycznego punktu widzenia brakuje jeszcze podejścia do 6956 czy też zaatakowania psychologicznej bariery 7k, niemniej jednak potencjał do wzrostów w ramach wzrostowego zygzaka a-b-c wyraźnie zmalał i po 10% zwyżce na parkiet powinny wracać technologiczne niedźwiedzie. Nieco lepiej przedstawia się DJIA czy S&P500, gdzie miejsca do kontynuacji korekty jest jeszcze trochę, jednakże pomimo ostatniej aprecjacji średnioterminowa sytuacji techniczna nie uległa poprawie. Na podobne wnioski można natrafić analizując warszawskie indeksy, które wprawdzie przestały spadać i starają się wybić na północ, to jednak charakter swingów widocznych na wykresie WIGu czy WIG20 jak na razie nie pozwala porzucić obaw związanych z dalszymi spadkami w średnim terminie. Lokalnie natomiast pojawia się szansa na wyjście górą z trójkąta zbudowanego przez indeks blue chips i jeżeli intra udałoby się wyłamać 2344 wówczas na celowniku byków pojawiłby się poziom 2400. Niestety wczoraj nie udało się domknąć poniedziałkowej luki hossy dlatego też presja na spadki w kolejnych tygodniach 2019.r. nadal powinna być odczuwalna nad Wisłą a tym samym ewentualne wyjście górą z trójkąta wiązałoby się jedynie z pułapką hossy a nie z zainicjowaniem nowego impulsu hossy...
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Wtorek przyniósł mieszane nastroje na krajowym parkiecie, blue chipy straciły 0,3%, a mWIG40 wzrósł o 0,4%. Dobre nastroje gościły na większych europejskich giełdach, gdzie DAX zyskał 0,5%, a FTSE ok. 1,1%. Na zielono świeciły również indeksy za oceanem – DJIA podniósł się o 1,2%, Nasdaq o 1,1%, a S&P500 o 1%. Inwestorów z pewnością ucieszyły ostatnie doniesienia nt. rozmów na linii USA-Chiny (agencja Reutera podała, że rozmowy drugiego dnia zostały przedłużone, a prezydent Trump napisał na Twitterze, że „rozmowy z Chinami idą bardzo dobrze"). W nocy polskiego czasy orędzie do narodu w telewizji wygłosił prezydent USA, w którym poruszył kwestię sfinansowania budowy muru na granicy z Meksykiem. Trump odniósł się m.in. do bezpieczeństwa obywateli i powiedział, że do momentu porozumienia liderów politycznych (dziś w Białym Domu ma dojść do spotkania) amerykański rząd będzie zawieszony. Na rynku walutowym umacnia się EUR/USD, z kolei wśród surowców „marsz na północ" kontynuuje ropa (za baryłkę WTI trzeba zapłacić już ponad 50 USD/bbl). W kalendarzu makro uwagę przyciągną przede wszystkim banki centralne – RPP ogłosi decyzję ws. stóp procentowych, wystąpienie będzie miał szef BoE, a wieczorem zostanie opublikowany protokół z grudniowego posiedzenia FOMC. Poranne nastroje są dosyć dobre, co może zwiastować pozytywne otwarcie również na GPW. W przypadku blue chipów najbliższym przystankiem są okolice 2360 pkt.