Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W USA w poniedziałek publikacja raportu kwartalnego Citigroup rozpoczęła symbolicznie sezon publikacji raportów kwartalnych przez amerykańskie spółki. Pisałem ostatnio, że oczekiwania są tak mocno obniżone, że niewiele będzie trzeba, żeby zadowolić inwestorów. Praktycznie tak było w przypadku Citigroup – zysk był nieco lepszy od oczekiwań, ale przychody mniejsze. Wystarczył jednak ten nieco większy zysk, żeby cena akcji wzrosła ponad cztery procent. Negatywnie na zachowanie inwestorów wpływać mogło to, że publikowane w nocy dane o chińskim handlu zagranicznym pokazały duży spadek (największy od dwóch lat) eksportu i importu. Poza tym już we wtorek odbędzie się w Izbie Gmin głosowanie w sprawie Brexitu. Jednak nawet w Europie nie widać było chęci do przeceny akcji. Oszem, indeksy nieco straciły, ale nie było to nic dramatycznego. Najwyraźniej inwestorzy ciągle nie wierzą w „twardy" Brexit. Wall Street rozpoczęła sesję od jednoprocentowych spadków indeksów. Jednak prawie natychmiast skala spadków (jak zwykle ostatnio) zaczęła się zmniejszać. Ani słabe dane publikowane w Chinach, ani czekanie na głosowanie w sprawie Brexitu nie było w stanie doprowadzić do prawdziwej przeceny. Indeksy straciły co prawda (S&P 500 0,53%, a NASDAQ 0,94%), ale to był według mnie prawdziwy sukces byków. Tym bardziej, że już we wtorek rano kontrakty na amerykańskie indeksy mocno rosły (Chiny będą zwiększały cięcia podatkowe pomagając gospodarce). GPW w poniedziałek rano znowu zdawała się pokazywać, że to, co dzieje się na innych giełdach nie jest (chwilowo) żadną wskazówką dla graczy na polskim rynku akcji. Indeksy na innych giełdach na rozpoczęciu sesji spadały, a u nas co prawda indeksy też się osunęły, ale były to zniżki symboliczne. Jednak przed południem indeksy w Europie zaczęły się powoli osuwać, co szkodziło GPW. Dopiero podczas pobudki w USA, kiedy indeksy na innych europejskich giełdach zaczęły się podnosić, również u nas dał się zaobserwować taki, trend. Dzięki temu WIG20 stracił jedynie 0,32%. Nieco gorszy był mWIG40 (-0,71%), ale na obu wykresach sygnały kupna nie zniknęły. Dzisiaj powinno się odbyć w Izbie Gmin głosowanie w sprawie Brexitu, co może mocno wpłynąć na zachowanie rynków. Teoretycznie odrzucenie umowy, a nawet nowe wybory rynki powinny mieć już w cenach, ale panujący w styczniu optymizm zdecydowanie na to nie wskazywał. Scenariuszy może być kilka, a reakcji rynków nie sposób przewidzieć. Dzisiaj kolejne dwa duże banki amerykańskie (JP Morgan Chase i Wells Fargo) opublikują raporty kwartalne, co może mieć spory wpływ na zachowanie rynku akcji. Dzisiaj też, na godzinę przed zakończeniem sesji w Europie, Mario Draghi, szef ECB wystąpi przed Parlamentem Europejskim omawiając temat raportu rocznego ECB. Gracze mogą jakichś sformułowań użyć do wykreowania ruchów na rynkach.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Rynki finansowe żyją obecnie wtorkowym głosowaniem w brytyjskim parlamencie i od jego wyników uzależnione są dalsze ruchy na europejskich parkietach. Na GPW jak na razie widać konsolidację i wyczekiwanie na wybicie, jednakże po zeszłotygodniowej pułapce hossy i zbudowaniu przez WIG20 podwójnego szczytu obecnie trudno o wiarygodne predykcje na kolejne dni stycznia. Na rynku walutowym podobnie co na akcyjnym, budowana jest baza pod dalszy ruch wertykalny a patrząc na Indeks_PLN można doszukać się trójkątnej formacji o znaczeniu średnioterminowym. Jak na razie nie pojawił się trigger dla byków czy też niedźwiedzi, niemniej jednak dzisiejsza sesja ma prawo okazać się przełomowa – o ile tylko w UK zapadną wiążące decyzje co do Brexitu. Także wczorajsza sesja w USA nie przyniosła jednoznacznych rozstrzygnięć i chociaż początkowo kontrakty na S&P500 mieniły się na czerwono, to jednak notowania na rynku kasowym oraz końcówka sesji przyniosły lekką poprawę. DJIA oraz S&P500 zakończyły dzień powyżej poziomu otwarcia a tym samym na wykresach pojawiły się świeczki o neutralnym wydźwięku. Konsternację widać także w bezpiecznej przystani, gdzie popyt na bondy jeszcze się w całości nie odnowił, jednakże obrona wsparcia przez trzydziestolatki oraz aktywne, średnioterminowe sygnały kupna ostrzegają zwolenników grania długich pozycji w akcjach, przed dalszym odpływem kapitału z sektora o podwyższonym ryzyku inwestycyjnym. Jeżeli jednak to, co widać obecnie na wykresach DJIA, Nasdaq czy S&P500 okaże się wiarygodne (mowa o wzrostowych zygzakach a-b-c zbudowanych w ostatnich 3 tygodniach), wówczas należałoby liczyć się z powrotem baribali na jankeski parkiet.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Początek tygodnia na rynkach przyniósł nieznaczne spadki na większości rynków akcji. WIG20 stracił 0,3%, zamykając się na poziomie 2327,7 pkt. Podobnej skali spadki odnotował DAX. Niewiele więcej stracił S&P500 (-0,5%). Amerykański indeks na razie delikatnie zakręca w dół przy oporze zlokalizowanym przy 2600 pkt (czyli lokalnych dołkach z końca października, które z kolei ze sporym impetem były przełamane w grudniu). Sezon wyników spółek z S&P500 otworzył Citigroup, który podał nieco lepszy od oczekiwań skorygowany EPS (dziś i w kolejnych dniach raporty pokażą kolejne największe banki). Wyniki spółek (a bardziej nawet zapowiedzi zarządów odnośnie oczekiwań na 2019 rok) mogą w najbliższym czasie podyktować kierunek rynkom, tym bardziej, że wiele indeksów dotarło w ostatnim czasie do dość ważnych poziomów oporu. Dziś jednak uwagę inwestorów będzie przykuwać głosowanie w brytyjskim parlamencie ws. umowy dotyczącej Brexitu. Według harmonogramu odbędzie się ono dopiero wieczorem (po 20:00 naszego czasu). W przypadku przepadnięcia umowy dalszy scenariusz jest dość mglisty. Jedno jest natomiast pewne – rynki nie lubią niepewności.