Niewiadomych w globalnej gospodarce jest cały czas sporo. Wszyscy czekamy na udane negocjacje pomiędzy Chinami a USA. Z perspektywy gospodarki to o wiele ważniejsze niż brak porozumienia między USA a Koreą Północną. Słabsze dane makroekonomiczne ze strefy euro są już praktycznie codziennością, natomiast te z USA również nie zachwycają. Stąd też gołębia retoryka Fedu i „cierpliwość" (jak to określił Powell) w kwestii kolejnych ruchów w polityce monetarnej. Spadło też ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. W całej tej otoczce indeksy radzą sobie całkiem nieźle. S&P 500 zbliżył się do kluczowego oporu na poziomie 2820. Jego wybicie może otworzyć drogę na historyczne szczyty z września 2018 roku. Dow Jones 30 również walczy na oporze – wybicie 26 300 to szansa na atak na 26 960. Z niemieckiej gospodarki docierają niepokojące sygnały, ale DAX systematycznie pnie się w górę. Gorzej radzi sobie WIG20. Z drugiej strony, jeżeli uda się wybronić wsparcie 2316, to pojawi się szansa na 2400. W ostatnich dniach zyskuje też złoty, który z powrotem znalazł się w okolicach 4,30 do euro oraz 3,77 do dolara. Globalny sentyment poprawił się, co też widać na parze EUR/USD, która próbuje przebić kluczowy poziom 1,14 z szansą na dalsze zwyżki. Podsumowując: sytuacja rynkowa na indeksach wygląda umiarkowanie byczo i jeżeli poziomy wsparcia wytrzymają, najbliższe tygodnie również mogą być wzrostowe. ¶