Po publikacji danych w USA indeks WIG20 zaczął zmniejszać skalę spadku, ale szybko zawrócił naśladując zachowanie innych europejskich indeksów. Potem jednak nastąpiła całkowita desynchronizacja. Indeksy na Wall Street rosły, a u nas WIG20 spadał jak kamień. Stracił 1,57%, a mWIG40 0,71%.
Dwie ostatnie sesje była na GPW niezwykle słabe, ale oscylatory nadal po nich podtrzymywały sygnały kupna. Problemem jest dla naszego rynku to, że na WIG20 opór na poziomie dwóch szczytów ze stycznia i lutego (okolice 2.420 pkt.) bardzo zwiększył swoją wagę. Obawiam się, że do jego pokonania potrzebne będzie dokładniejsze opisanie transformacji OFE.
Remigiusz Lemke, analityk DM BDM
Przed piątkową sesją kupujący mieli dużą szansę na uzyskanie przewagi technicznej. WIG, mimo że już w czwartek pojawiły się pewne oznaki słabości, w dalszym ciągu przebywał nad lokalnymi szczytami z sierpnia 2018 r. Z kolei kurs WIG20 przebywał stosunkowo blisko oporu i dzięki jednej mocniejszej sesji mógł wygenerować ważny sygnał prowzrostowy. Niestety strona popytowa nie była wstanie podjąć walki ze sprzedającymi i dobre zachowanie GPW z początku tygodnia zostało niemal w całości zniwelowane. Szeroki indeks WIG powrócił do wnętrza niewielkiej konsolidacji, co od strony technicznej otwiera przestrzeń do dalszych spadków w kierunku 59200. Na wykresie benchamrku blue chipów również pojawiły się negatywne czarne świece otwierające drogę w okolice 2300 punktów. Głównymi odpowiedzialnymi za tak słabe zachowanie indeksów były spółki energetyczne oraz paliwowe. PGE przeceniło się o blisko -4%, tym samym przebite zostało ważne wsparcie 9,78, jednocześnie PGE znalazło się na najniższych poziomach od połowy października 2018 r. Kurs Tauronu spadł o -3,7%, co wpisuje się zachowanie spółki w ostatnich dniach i jest na najlepszej drodze do testowania 1,8. Otoczenie zewnętrzne przed dzisiejszą sesją powinno nieznacznie wspierać kontynuację spadków. S&P500 co prawda zakończył piątek przyzwoitymi, blisko 0,5% wzrostami, jednak zachowanie indeksów w Azji, gdzie po wysokim otwarciu Nikkei znalazł się pod kreską, sugeruje presję podażową.
Krzysztof Pado, analityk DM BDM
Pierwsza część ubiegłego tygodnia była dla naszego rynku bardzo udana - wyjście WIG na poziomy najwyższe od roku. Czwartek i piątek przyniosły jednak wyraźniejszą korektę, przy czym wszystkie główne indeksy GPW są w kwietniu nadal na plusach. Dał o sobie znać m.in. problem z trwałym wyjściem WIG20 powyżej 2400 pkt, z czym inwestorzy w Warszawie mierzyli się już na przełomie stycznia/lutego. Takich kłopotów nie było na Wall Street. S&P500 wszystkie sesje ubiegłego tygodnia kończył na plusie. Do historycznego rekordu z września'18 brakuje już ledwie 48 pkt, to mniej niż 2%. Przypomnijmy, że jeszcze niespełna cztery miesiące temu główny amerykański indeks wkraczał technicznie w bessę. W bieżącym tygodniu w kalendarium uwagę inwestorów powinna zwrócić środa, kiedy mamy posiedzenie EBC oraz publikację protokołu z ostatniego posiedzenia Fed. W centrum uwagi pozostanie też brexit. W środę specjalny szczyt UE – piątek to kolejny deadline dla Wielkiej Brytanii w sprawie ostatecznej decyzji. Na naszym rynku trwa nadal publikacja raportów za 4Q'18 (2018 rok), chociaż już coraz większymi krokami zbliżamy się do kolejnego sezonu wynikowego, tym razem za 1Q'19 (pierwsze spółki podały już wstępne dane za ten okres). Warto pamiętać też, że bieżący tydzień to ostatni w najbliższym czasie okres, w którym handel będzie się normalnie toczył od poniedziałku do piątku.