Patryk Pyka, analityk DI Xelion
Czwartkowa sesja w Europie przebiegała pod znakiem odbicia. Inwestorzy w ten sposób reagują na odsunięcie w czasie potencjalnych taryf celnych, które mogłyby zostać wprowadzone na import europejskich samochodów. Co więcej, rynki „podchwyciły" ruch administracji Białego Domu w kontekście możliwego porozumienie na linii USA-Chiny, które miałoby nastąpić w przeciągu 6-12 miesięcy – wtedy administracja prezydenta D. Trumpa mogłaby rzekomo skupić się na twardych negocjacjach handlowych z Europą.
Czwartkowa sesja na GPW początkowo nie zapowiadała dobrego zakończenia. Diametralna zmiana nastąpiła dopiero w godzinach popołudniowych. Po części był to efekt dobrego otwarcia giełd za oceanem, z drugiej strony parkiety europejskie wraz z upływem kolejnych godzin wykazywały coraz większą chęć do odbicia. Do zakupów przyłączył się ostatecznie również polski obóz byków, który w trakcie jednej godziny wygenerował na indeksie blue chipów zwyżkę o +0,9%. Tym razem najsłabszym ogniwem w indeksie WIG20 okazały się akcje Dino, które straciły na czwartkowej sesji -12,5%. Był to efekt ogłoszenia przez sąd UE nieważności decyzji Komisji Europejskiej o zakazie nakładania podatku od sprzedaży detalicznej w Polsce. Analitycy mBanku w swoich wyliczenia podali, że implementacja podatku może w przypadku spółki Dino ograniczyć EBITDA w 2020 r. nawet o 11%. Trzeci dzień z rzędu w górę pną się najważniejsze indeksy amerykańskie – S&P500 zyskał w czwartek +0,9% a Nasdaq +1%. Przed sesją amerykańską, dobre wyniki za 1Q2019 opublikowały Walmart oraz Cisco. W obu przypadkach, w raportach finansowych pochwalono się wyższym zyskiem przypadającym na akcję. Akcje Cisco zyskały ostatecznie na zamknięciu +6,7% a Walmart'a +1,3%. Trudny dzień zaliczyli z kolei posiadacze akcji spółek, które są głównymi dostawcami komponentów do Huawei'a – informacja o wpisaniu chińskiego giganta telekomunikacyjnego na „czarną listę" doprowadziła w czwartek do przeceny Qualcomm oraz Qorvo odpowiednio o -4% oraz -7,1%. Trzeba jednocześnie dodać, że Huawei przez ostatnie pół roku dokonywał intensywnego gromadzenia zapasów kluczowych komponentów (licząc się z ryzykiem wpisania na wspomnianą „czarną listę"), co według oficjalnego stanowiska spółki, umożliwia na chwilę obecną kontynuowanie działalności.
Jak widać, inwestorzy za oceanem nadal pozostają w trybie kupowania wszelkich zniżek. Spadek awersji do ryzyka pokazuje chociażby wczorajsza strata złota, które ponownie zbliżyło się do ubijanego od stycznia dna w okolicach 1270-1280 USD za uncję.
Optymizm w USA przełożył się jednak połowicznie na piątkowe nastroje w Azji. Japoński Nikkei zyskał +0,9%, na co istotny wpływ miała ponad 4-proc. zwyżka koncernu Sony, który ogłosił skup akcji własnych. Jednak inne kluczowe indeksy, wśród których należy wymienić Hang Seng czy Shanghai Composite straciły po -1,1% oraz -2,5%.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Tygodniowa dwusetka przebiegająca w okolicy 2151, zaczęła spełniać swoją defensywną rolę. Mianowicie wczoraj WIG20 zatrzymał się jeden punkt powyżej ww. średniej i po krótkiej wymianie ciosów, bykom udało się wyprowadzić wzrostową kontrę. Na dziennym wykresie pojawiała się pierwsza od ponad dwóch tygodni biała świeczka, co w połączeniu z lokalnym podwójnym denkiem daje szansę na kontynuację korekcyjnego odbicia. Najwięcej zasług mają banki, które po silnej wyprzedaży ponownie stały się przedmiotem zainteresowania popytu a patrząc na kreski PKO czy Pekao można odnieść wrażenie, że ursusy są już mocno zmęczone spychaniem cen na południe i obecnie należałoby spodziewać się naturalnej korekty. Za wcześnie jest na to, aby mówić o zmianie lokalnego trendu nad Wisłą, gdyż otoczenie zewnętrzne wciąż generuje obawy o dalszą wyprzedaż akcji. DAX nie domknął tygodniowej luki hossy a tym samym pozostawił sobie otwartą furtkę do średnioterminowej deprecjacji. MSCI Poland wciąż ma aktywną formację klina z podstawą zlokalizowaną na wysokości zeszłorocznej podłogi zaś MSCI EM daleki jest od sygnałów kupna. Jankeskie bondy wprawdzie zbliżają się do średnioterminowego oporu, jednakże nadrzędnie obowiązują sygnały kupna a tym samym aktualna jest obawa o jakość tegorocznych szczytów zrobionych przez S&P500. Wczoraj DJIA oraz DJTA powróciły nad dzienne dwusetki zachęcając do dalszej zwyżki, jednakże Russell2000 wciąż ma problem z wydostaniem się ze strefy zagrożenia. Dodatkowym argumentem na korzyść akcyjnych niedźwiedzi znad Wisły jest kiepska sytuacja w drugiej i trzeciej linii GPW, gdzie podaż wciąż nie ustaje a patrząc na Indeks Cenowy trudno stać się giełdowym optymistą. Wprawdzie lokalnie jest przestrzeń do zwyżki, jednakże ze względu na obecną sytuację techniczną, należałoby postrzegać ją jedynie w kategoriach korekcyjnych a nie impulsowych.