Inwestorzy odczytali słowa Jerome'a Powell'a jako zapowiedź potencjalnej obniżki stóp procentowych. A skoro w perspektywie jest poluzowanie monetarnego pasa, to rynki akcji znów się cieszą. Szczególnie na Wall Steet i w Japonii. Wczorajszą sesję S&P500 i Nasdaq Composite zakończyły wzrostem odpowiednio o 2,1 proc. oraz 2,7 proc. Ten pierwszy wrócił nad poziom 2800 pkt. Świetnie radził sobie dziś także Nikkei225, zyskujący rano 1,8 proc.
Pokłosiem dobrych, zagranicznych nastrojów było wzrostowe otwarcie na GPW. WIG20 zyskiwał na starcie 0,3 proc., mWIG40 0,1 proc., a sWIG80 0,5 proc. Po 15 minutach handlu "liczniki" się wyzerowały, co pokazuje, że łatwo o podniesienie notowań nie będzie, nawet mimo dobrych nastrojów globalnych. Dziś wpływ na przebieg sesji będą miały odczyty makro. Czekają nas m. in. finalne odczyty PMI dla usług strefy euro, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, sprzedaż detaliczne w strefie euro, raport ADP i ISM z USA. Dziś poznamy też decyzje RPP dotyczącą stóp procentowych i będziemy czekać na popołudniowy komunikat Rady. Szykuje się ciekawa sesja. A jak sytuację oceniają analitycy?
Damian Rosiński, analityk DM AFS
Prezes Rezerwy Federalnej J. Powell potwierdza oczekiwania rynku dotyczące obniżek stóp procentowych w USA. Dolar w odwrocie, w cenie obligacje. Niska inflacja w strefie euro tylko teoretycznie daje pole do działania EBC, bo stopy są już sprowadzone do minimum. Na rodzimym podwórku złoty bez reakcji na zmiany w rządzie, w tym ministra finansów.Hossa na rynku obligacji skarbowych w krajach rozwiniętych nieco przyhamowała, jednak ceny najbezpieczniejszych aktywów pozostają w rejonie wielomiesięcznych maksimów w reakcji na potwierdzenie oczekiwań rynku dotyczących stóp procentowych w USA. Prezes Fed J. Powell podczas wczorajszego wystąpienia w Chicago zasugerował gotowość banku centralnego do wsparcia gospodarki w obliczu eskalujących wojen celnych. Rentowność 10-letnich papierów USA pozostaje w rejonie poziomu 2,10 proc. Zyskały także polskie obligacje. Dochodowość 10-latek jest na najwyższym poziomie od lata 2016 r. (2,6 proc.). Krótkoterminowa zmiana sentymentu tylko nieznacznie pchnęła oczekiwania dotyczące obniżek stóp procentowych w USA w dół. Słabości nie skorygował dolar. Kurs EURUSD jest w rejonie 6-tygodniowych maksimów (1,1270).
Eurostat podał, że dynamika cen dóbr i usług konsumpcyjnych w krajach strefy euro obniżyła się mocno w maju (dane wstępne), do najniższego poziomu od kwietnia ubiegłego roku (1,2 proc. r/r). Spodziewano się spadku w mniejszej skali (do 1,3 proc.). Nadal większość danych napływających z Europy nie daje potencjału do fundamentalnej zwyżki euro. Ostatnia aprecjacja w relacji do euro jest wynikiem dostosowań w portfelach w ślad za zmianą poziomu oczekiwanych stóp procentowych w obu regionach. Podczas gdy Europejski Bank Centralny (EBC) ma właściwie związane ręce, jeśli chodzi o cięcie stóp (depozytowa jest na poziomie powszechnie uważanym za barierę, poniżej której pojawia się więcej szkód niż pożytku), Fed wcześniejszymi podwyżkami stworzył sobie przestrzeń do obniżek. Nie zakładamy jednak, by umocnienie euro na bazie chwilowej, korzystnej zmiany w różnicy oprocentowania wpłynęło na długoterminowe tendencje. Jeszcze przez kilka-kilkanaście tygodni dolar ma przestrzeń do wzrostów i wkrótce ujawni swoją siłę. Trwalsza zmiana tendencji na podstawowej parze to dopiero perspektywa 2 poł. roku.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wtorkowa sesja na Wall Street przyniosła lokalną poprawę sytuacji technicznej, jednakże jej nie zmieniła na tyle, aby niedźwiedzie zaprzestały grać krótkie pozycje. Indeks szerokiego rynku wprawdzie powrócił nad 2800 finiszując powyżej MA200_d, jednakże nie zdołał wbić się nad linię szyi G&R. Tego typu zwyżka wpasowuje się w układ korekcyjny po wybiciu ww. formacji dlatego też po wczorajszej aprecjacji pojawia się realne ryzyko ponowienia spadków. Zasięg spadkowej fali liczony wg G&R wskazuje na zejście w kierunku 50% zniesienia tegorocznej zwyżki czyli do 2650, dlatego też dzisiejsze wysokie notowania jankeskich kontraktów mają prawo okazać się jedynie pretekstem do zajęcia krótkich pozycji. DJIA wciąż przebywa poniżej dziennej dwusetki, Russell2000 nie potwierdza tegorocznego optymizmu zaś bondy są w układzie hossy. Wraz ze środową aprecjacją amerykańskich indeksów, nie zwyżkował wystarczająco mocno MSCI Poland ostrzegając przed poranną pułapką hossy, jaka ma prawo zostać dzisiaj zastawiona na byki. Charakterystyką GPW jest to, że po słabym zamknięciu się amerykańskiego parkietu, nad Wisłą często dochodzi do korekty wzrostowej, zaś po silnym finiszu jankeskich byków gracze z Książęca 4 kasują zyski i spychają notowania WIG20 na południe. Na wykresie indeksu blue chips wciąż straszy niedomknięta luka hossy sprzed kilku dni i jeżeli dzisiejsze otwarcie wypadłoby powyżej wtorkowego maksimum, wówczas ursusy otrzymałyby okazję do ponownego kontrataku i podróży w kierunku 2180 w kolejnych dniach czerwca...