W przypadku Fedu nie ulega wątpliwości, że zapadnie decyzja o obniżeniu stóp, pytanie brzmi tylko, o ile. Z kontraktów na Fed Funds wynika 100-proc. prawdopodobieństwo cięcia, przy czym jest w tym zawarte 20 proc. szansy na cięcie o 50 pkt baz. Z samych cen kontraktów implikowana jest obniżka o ok. 30 pkt baz., ale ponieważ Fed zmienia stopy o wielokrotność 25 pkt baz., dostajemy taki, a nie inny rozkład prawdopodobieństwa. Tak więc rynek nie wyzbył się nadziei na bardziej zdecydowany ruch FOMC. Decyzja zostanie podjęta z ofensywą medialną prezydenta Trumpa w tle. Twierdzi on, iż USA muszą płacić większe odsetki od innych państw, a przede wszystkim że wysokie stopy zawyżają kurs dolara. To drugie doskonale wpisuje się w retorykę wojen handlowych, które ostatnio zdaniem Trumpa stają się też wojnami walutowymi. Obecnie dość szeroko dyskutuje się już możliwość interwencji w celu osłabienia dolara. Zdecydowanie wyższe niż w Japonii czy strefie euro stopy niwelowałaby w części skuteczność takich działań.

W przypadku EBC sytuacja jest mniej oczywista. Niezbędnym minimum jest zdaniem rynków zmiana Forward Guidance na bardziej akomodacyjne. Terminowe stopy na razie nie dyskontują specjalnie obniżek stóp, w horyzoncie roku jest to 25 pkt baz. Znacznie większe prawdopodobieństwo przypisuje się powrotowi do programów skupu aktywów. Trudno się z tym nie zgodzić, stopa depozytowa już jest ujemna. ¶

Grzegorz Zatryb członek zarządu, Skarbiec TFI