Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

W atmosferze oczekiwania na decyzję FOMC giełdy europejskie zdołały zakończyć w większości dzień na niewielkich plusach, nie będących niczym więcej niż odreagowaniem po środzie i reakcją na dobre raporty kilku istotnych europejskich spółek, m.in. Airbusa, Credit Suisse i BNP Paribas. Nie bez znaczenia były także solidne dane o wzroście PKB, który wyniósł 1,1% r/r i okazał się lepszy od konsensusu pomimo bardzo słabych danych, które dzień wcześniej napłynęły z Francji. WIG20 wzrósł o 0,6%, sWIG80 o 0,5%, a mWIG40 spadł o 0,1%. Przełamanie siedmiodniowej spadkowej passy oczywiście może cieszyć, ale nie będzie miało dużego znaczenia w krajobrazie po posiedzeniu FOMC. Niepokoi również słabość mWIG-u, ciągniętego ponownie w dół przez Millenium (-4,2%). Indeksy na Wall Street czekały na decyzję Fed w okolicach zera. Gdy okazało się, że stopy obniżono „tylko" o 25 pb reakcja była stłumiona, ale konferencja J.Powell'a sprawiła, że spadki na zamknięciu sięgnęły w przypadku S&P500 1,1%. NASDAQ stracił 1,2% pomimo znacznie wyższej bety, ale była to zasługa Apple, któremu udało się zakończyć dzień z około połową zwyżki sugerowanej w przedwczorajszym handlu posesyjnym. Lipcowe posiedzenie zmaterializowało wszystkie wątpliwości, które zgłaszaliśmy w ostatnich dniach. Po pierwsze, decyzja o obniżce nie była jednogłośna, E.George i E.Rosengren zagłosowali przeciw. Zderzony z opozycją w FOMC J.Powell wypowiadał się podczas konferencji w sposób znacznie bardziej wyważony niż wcześniej przed Senatem, a kluczowa była jego wypowiedź, w której zaznaczył, że nie rozpoczął się „długi cykl obniżek stóp procentowych", ale że dokonano „dostosowania". Wprawdzie wyraźnie powiedział także, że nie ograniczy się ono raczej do jednego ruchu, ale i tak był to zimny prysznic dla rynku. Rentowności amerykańskich 2-latek rosły chwilowo nawet o 10 pb względem poziomów sprzed konferencji, ale ostatecznie zakończyły dzień w okolicach 1,87%, czyli na poziomach nieznacznie wyższych niż w ostatnich dniach. Jest to istotne w kontekście interpretacji wczorajszych wydarzeń, która na poziomie nagłówków prasowych ogranicza się do przeżywania stosunkowo niewielkiej korekty S&P500. Nasz scenariusz bazowy, czyli dwie obniżki w tym roku, nie został w pełni zdyskontowany po posiedzeniu. Prawdopodobieństwo kolejnego ruchu we wrześniu wciąż jest wyceniane na niemal 60%. W naszej opinii, aby do niego doszło, Komitet musiałby w ciągu najbliższego półtora miesiąca otrzymać informacje o widocznym pogorszeniu w sferze realnej lub zareagować na silną korektę na rynku akcji. Bez takiego rozwoju sytuacji obniżka zostanie prawdopodobnie przesunięta na grudzień, o ile w ogóle okaże się potrzebna. Wprawdzie dolar znalazł się po posiedzeniu FOMC na tegorocznych maksimach, a kurs EURUSD zapewne przetestuje poziom 1,10, ale ubiegły rok w bolesny sposób pokazał, że ewentualne problemy rynków wschodzących nie mają dla Fed żadnego znaczenia. Przy wysokich wycenach w USA ryzyko korekty na globalnych rynkach akcji przed końcem kwartału wydaje nam się bardzo wysokie. Jeżeli nie nastąpi ona teraz, w konsekwencji wywołując dalsze działania Fedu, jest więcej niż prawdopodobna w drugiej połowie września. Większość indeksów azjatyckich znajduje się w momencie pisania komentarza na wyraźnych, mniej więcej procentowych minusach. Dwudniowe amerykańsko-chińskie rozmowy zakończyły się niczym, komunikat o ich konstruktywnym charakterze należy pozostawić bez komentarza. Podczas dzisiejszej sesji europejskiej trudno spodziewać się czegokolwiek poza silnymi spadkami.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Wczorajsza wypowiedź szefa FEDu negatywnie wpłynęła na zachowanie się Wall Street. Indeks S&P500 został przeceniony o ponad jeden procent tracąc najwięcej od połowy maja 2019.r. Na zamknięcie dnia udało mu się utrzymać nad szczytem z I połowy roku, jednakże lokalnie doszło do naruszenia wsparcia. Pogłębiły się także odczyty wskaźników impetu a na szczególną uwagę zasługuje dzienny RSI, który wyszedł dołem z miesięcznej formacji G&R. Tego typu sygnały bywają często lekceważone przez akcyjne byki, jednakże jak pokazuje historia bywają one cichym triggerem do spadków. Wraz z przeceną kluczowych indeksów z Wall Street, pod kreską znalazły się także inne ważne dla graczy znad Wisły wskaźniki. Mowa o MSCI Poland czy MSCI Emerging Markets – każdy z tych benchmarków pogłębił swoje minima i jak na razie nie widać, aby niedźwiedzie sobie odpuściły. Środowa przecena MSCI Poland sugeruje, iż wczorajsze mocniejsze zachowanie się WIG20 ma prawo okazać się fałszywe zaś podejście indeksu pod 2285 – 2290 stanowi jedynie formę korekty wzrostowej do linii szyi (formacji G&R widocznej na wykresie dziennym liniowym) czy też do dolnego ograniczenia kanału spadkowego (struktury widocznej na wykresie godzinowym). Dzisiaj ważnym, z punktu widzenia pozycji długiej, jest poziom 2290, którego wybicie przez godzinową świeczkę close stanowiłoby zaproszenie do zaatakowania górnego ograniczenia kanału przebiegającego obecnie na wysokości 2335-2340. Ze względu na wczorajszą przecenę na Wall Street dzisiejsze otwarcie ma prawo okazać się negatywne a w przypadku przełamania 2260 pojawi się trigger do dalszej deprecjacji i ruchu w kierunku 2222.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Lipiec przyniósł mieszane nastroje na rynkach akcji. WIG zniżkował w skali miesiąca o -0,9%. Początkowy entuzjazm wywołany spotkaniem Trump-Xi na szczycie G20 dość szybko przygasł. Na pierwszy plan tym samym lipcu wysunęły się banki centralne. ECB nie obniżył stóp procentowych, ale otworzył drzwi do takiego ruchu na kolejnych posiedzeniach. Z kolei Fed obniżył wczoraj stopy po raz pierwszy od 10 lat. Obniżka o 25 pb jest generalnie zgodna z konsensusem. Oczekiwania inwestorów wobec luzowania polityki monetarnej były jednak w ostatnim czasie bardzo rozbudzone i skalą cięcia bank mógł jednak rozczarować część rynku (notowania futures implikowały wcześniej, że część inwestorów obstawiała obniżkę o 50 pb). Dodatkowo na konferencji po decyzji niekoniecznie miała gołębi wydźwięk. Czy rynek znów będzie chciał wywrzeć presję na Fed? Przekonamy się w najbliższych tygodniach. Wczoraj na zamknięciu S&P500 stracił 1,1% i zamknął miesiąc poniżej 3000 pkt. Natomiast EUR/USD wyłamało się na nowe lokalne dołki. Poza standardowymi publikacjami makroekonomicznymi sierpień nie wygląda na pierwszy rzut oka zbyt emocjonująco. Odczucia po starcie sezonu wyników za 2Q'19 mogą być jak na razie są mieszane. Na czoło wysuwa się kwestia podejścia banków do pozwów klientów z kredytami w CHF. Wyczekiwany wyrok TSUE, który może rzucić zdecydowanie więcej światła pojawi się według ostatnich doniesień raczej po wakacjach. Warto mieć na uwadze sierpniowy rebalancing w składzie indeksu MSCI EM (ogłoszenie ewentualnych zmian wśród spółek 7 sierpnia i wejście ich w życie 28 sierpnia). Nastroje krajowych inwestorów (odczyty INI) w ostatnich tygodniach utrzymują się na bardzo dobrych poziomach. Dynamika poprawy nastrojów jaka rozegrała się na przestrzeni ostatnich 2-3 miesięcy wskazuje, aby zachować ostrożność. Relatywne słabe zachowanie WIG tym roku na tle globalnych indeksów, może przy tym stanowić poduszkę bezpieczeństwa w przypadku szerszej światowej korekty.