S&P500 zakończył wczorajszą sesję spadkiem o 0,1 proc., a dziś rano Nikkei225 spadał o 0,6 proc. Kurs euro do dolara wahał natomiast przy 1,1173 USD, wykazując niewielką zmienność. Podobnie zachowywało się także złoto - o 9.00 uncja drożała o 0,03 proc. do 1488 USD. Na rynku ropy widoczna była lekka przewaga podaży - baryłka WTI taniała o 0,36 proc. do 55,34 USD. Niska zmienność może być efektem wyczekiwania na dzisiejszą decyzję Fedu dotyczącą stóp procentowych. Większość uczestników rynku jest przekonana o cięciu, ale interesujące będą także zapowiedzi na kolejne miesiące. Co do tego, czy do końca roku zobaczymy jeszcze jakieś obniżki stóp, zgody nie ma. A jakie są oczekiwania analityków?
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wczorajsza sesja w Europie była dość typowa dla sytuacji wyczekiwania na tak ważne wydarzenie, jak dzisiejsza konferencja Fed. Po otwarciu w okolicach zera większość indeksów zaczęła się lekko osuwać, by nieco poprawić stopy zwrotu po amerykańskim otwarciu, które nie przyniosło silnych spadków pomimo konieczności zdyskontowania wyników Alphabetu. Pewnym zaskoczeniem była siła rynku lokalnego, który wpisywał się w sytuację na kontynencie tylko przez pierwszą godzinę handlu, a następnie rozpoczął ruch w górę potwierdzony dobrym fixingiem i wyższymi niż w poniedziałek obrotami. WIG20 zyskał 0,7%, mWIG40 0,04%, a sWIG80 stracił 0,5%. Wśród dużych spółek wyróżniało się Orange.
Nienajlepszy raport amerykańskiego giganta internetowego kosztował NASDAQ 0,6%, ale główny indeks skorygował się zaledwie o 0,1%. Sesja była zaledwie preludium do tego co zobaczymy dzisiaj. Powszechny konsensus mówi, że dzisiejsza obniżka stóp procentowych zostanie powiązana z sugestią przerwy i konieczności obserwacji dalszego rozwoju sytuacji co najmniej do 1Q2019. Wyceny prawdopodobieństwa kolejnego cięcia w grudniu są niskie (około 20%), więc bardziej gołębie stanowisko będzie wspierało zarówno rynek akcji, jak i długu. Kurs EURUSD znajduje się lekko powyżej poziomu 1,11, dość niedaleko od październikowych szczytów, więc realizacja scenariusza bazowego mogłaby spowodować jego spadek co najmniej do wsparcia na poziomie 1,105, zważywszy, że rentowności na długim końcu amerykańskiej krzywej znajdują się tylko 6 pb poniżej wrześniowych szczytów.
Rynki azjatyckie w większości dziś tracą, lekko korygują się też kontrakty futures na amerykańskie i europejskie indeksy. Wczorajsze zamknięcie teoretycznie otwiera WIG20 drogę do okolic 2280-2300 pkt., ale przy tak istotnym fundamentalnie wydarzeniu jak posiedzenie Fed obraz techniczny będzie drugorzędny.
Sezon wynikowy w Europie znajduje się w głównej fazie, optymistyczne są na pewno solidne wyniki większości banków. Dobre raporty podały Credit Suisse i Standard Chartered, źle wypadł Deutsche Bank, ale do tej sytuacji inwestorzy już zdążyli się przyzwyczaić. Przed nami sprawozdania Volkswagena, Total, Bayeru i GlaxoSmithKline. Po wczorajszych głosowaniach wchodzimy też w fazę spekulacji na temat kształtu nowego brytyjskiego parlamentu po przedterminowych wyborach, które odbędą się 12 grudnia. Obawy będzie budziło to, czy którejkolwiek ze stron konfliktu o drugie referendum uda się zdobyć wystarczającą liczbę głosów, by posunąć sprawy do przodu. Zdecydowanym faworytem są Konserwatyści, ale biorąc pod uwagę ostatnie sondaże przedłużenie statusu quo jest drugą najbardziej realną opcją.