Poniedziałkowe notowania na warszawskiej giełdzie rozpoczęły się bardzo obiecująco. Poranna mobilizacja popytu z początkiem sesji wyniosła WIG20 ponad 1,8 proc. nad kreskę. Jak się później okazało, był to szczyt możliwości kupujących. Optymistyczne nastroje cały czas przeważały na rynku zapał inwestorów do kupowania akcji nieco osłabł, co sprawiło, że główny indeks roztrwonił przewagę, kończąc dzień prawie 1 proc. na plusie.
Krajowe wskaźniki poruszały się zgodnie z trendem obowiązującym na zagranicznych rynkach akcji, na których dużo więcej do powiedzenia mieli kupujący. W pozytywny nastrój wprawiły inwestorów euforyczne wzrosty na chińskiej giełdzie, które wyniosły główny indeks na poziom najwyższy od pięciu lat, co oznacza, że inwestorzy najwyraźniej mocno wierzą w powrót chińskiej gospodarki na ścieżkę wzrostu. Fala zwyżek objęła też europejskie parkiety. Prym w tym gronie wiodły zachodnioeuropejskie giełdy. Najbardziej okazałe zwyżki indeksów, sięgające nawet ponad 2 proc., notowały giełdy w Madrycie i Mediolanie. Poprawa nastrojów na rynkach na to w dużej mierze efekt pozytywnych oczekiwań inwestorów związanych z ożywieniem gospodarek po wcześniejszych restrykcjach, choć cały czas sporo emocji budzą obawy związane z drugą falą koronawirusa na świecie.
W Warszawie największym wzięciem cieszyły się przede wszystkim spółki z indeksu WIG20. Najbardziej okazałe zwyżki wypracowały walory spółek wydobywczych JSW i KGHM, wspierane rosnącymi cenami surowców. Na celowniku kupujących znalazły się też papiery banków, wracając do łask po piątkowej przecenie. Do kontynuacji pozytywnego trendu powróciły też notowania koncernów energetycznych PGE i Tauronu. Na zwyżki nie załapały się jedynie akcje CD Projektu, PZU i Play.
Kupujący byli też aktywni w segmencie spółek o mniejszej kapitalizacji, co miało pozytywne przełożenie na notowania większości z nich. W tym gronie najbardziej pożądaną spółką był Mercator Medical, którego notowania poszybowały o 25 proc., czemu towarzyszyły bardzo wysokie obroty. Była to odpowiedź inwestorów na zawarcie kolejnych umów na dostawę rękawic medycznych, które spółka wytwarza w zakładzie lokalizowanym w Tajlandii. Dzięki pandemii producent ledwo nadąża za popytem, a jego kapitalizacja od początku roku wzrosła ponad dziesięciokrotnie.