Po poniedziałkowych bardzo mocnych wzrostach na warszawskiej giełdzie, pytanie o to czy zwycięży chęć realizacji zysków czy też kontynuacji ruchu na północ było jak najbardziej zasadne. Ostatecznie wygrała ta druga opcja, chociaż momentów zwątpienia w ciągu dnia nie brakowało.

Pierwszy pojawił się już na samym starcie notowań. Wystarczyło kilka minut handlu, a WIG20 zjechał ponad 1 proc. pod kreskę. Byki szybko jednak wyprowadziły kontrę. Było to możliwe przede wszystkim dzięki świetnej postawie sektora bankowego oraz spółek paliwowych. Sprawiły one, że w połowie notowań WIG20 zyskiwał około 0,7 proc. Plasowało nas to w środku europejskiej stawki. Wynik mógłby być lepszy, gdyby nie Allegro. Akcje tej firmy wyraźnie taniały, a biorąc pod uwagę jej wagę w indeksie największych spółek, ruch ten nie mógł pozostać niezauważony. Kiedy dodatkowo w drugiej części dnia wzrosty w sektorze bankowym i na spółkach paliwowych nieco wyhamowały, a od spadków rozpoczął się także dzień na Wall Street, pojawiło się niebezpieczeństwo, że WIG20 nie dowiezie zwyżki do końca. Na szczęście ryzyko to się nie zmaterializowało. Ostatecznie indeks największych spółek zyskał 0,8 proc. i coraz odważniej spogląda on w stronę psychologicznej bariery 1800 pkt. Po wtorkowych notowaniach brakuje mu do tego poziomu nieco ponad 20 pkt.

Tak jak zostało to wspomniane, wzrosty napędzały przede wszystkim banki oraz spółki paliwowe. Liderem okazał się bank Pekao, który zyskał 7,5 proc. Mocno prezentował się także Santander Bank Polska, Alior Bank czy też PKO BP. Jeśli chodzi o spółki paliwowe to mamy tutaj ponad 6 –proc. wzrost notowań PKN Orlen. Prawie 5 proc. dołożył też Lotos. Na drugim biegunie było Allegro, które zostało przecenione o prawie 9 proc.

Wzrostami dzień zakończyły także indeksy średnich i małych spółek. mWIG40 urósł 1,3 proc., zaś sWIG80 0,4 proc. Warto także zwrócić uwagę na ponadprzeciętne obroty. Te wyniosły aż 2,4 mld zł, co jak na nasze standardy jest naprawdę imponującym wynikiem.